Adriano Komputero(wa) i dziennik
Goran stał się oczkiem w głowie i to nie tylko moim . Cała nasza rodzina "oszalała" na jego punkcie . To bardzo żywy, psotny, rozbrajający psiaczek. Uwielbia szaleć, gryźć i bawić się.
Na spacerach ciągle czegoś poszukuje ( w końcu to pies myśliwski ) Ale jak już coś znajdzie to natychmiast pożera . Patyki, trawę, ślimaki, papierki, liście , kwiatki - tego wszystkiego już próbował
Ale najbardziej poważne okazało się pożarcie mojej podkolanówki z lycry . Połknął ją w całości, gdy próbowałam mu ją odebrać . Natychmiast pojechałam do weterynarza . Lekarz zrobił mu RTG i zaplikował środek wymiotny. Z tym, że lek zadziałał zupełnie inaczej, bo Goran zamiast zwrócić skarpetkę - "padł jak kawka". Był nieprzytomny . Lekarz kazał czekać i obserwować Gorana. Jeśli do piątku nie "wyrzuci" z siebie tej skarpetki - czeka go operacja
Obecnie Goran doszedł już do siebie , ma apetyt, rozrabia jak zwykle, ale skarpetki "nie zwrócił" . Pozostaje mi więc czekać
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia