"Celinka" Luizy i Macka - dziennik budowy
21 lipca 2007 godz 4:50
Dzwoni telefon: Sąsiad: niech Pan przyjeżdża, wichura przewróciła garaż !
http://images32.fotosik.pl/107/1721f04e8ed9f004.jpg" rel="external nofollow">http://images32.fotosik.pl/107/1721f04e8ed9f004.jpg
No niestety, tajfun chyba jakiś. Lało i wiało całą noc. Nie możemy mieć do nikogo pretensji. Pan składający garaż powiedział: niech Pan sobie wbije pręty w ziemię, bo jak dmuchnie, to pofrunie kilka metrów. Prętów nie wbiłem. Wsadziłem tylko jedną rurkę, żeby sie przód nie przesuwał. Siła wiatru była taka wielka, że razem z garażem (400kg) poszybował zwinięty drut (35kg) na kilka metrów. Inne straty: kilkaset kg cementu za 500 zł. Jak przyjechaliśmy - kończył wiązać. Klej do Ytonga był w workach foliowych - ocalał.
Do wszystkich, którzy kupią garaż blaszak: KONIECZNIE WBIJCIE KOTWY MOCUJĄCE GARAŻ. 1,5m pręta zgiąć na pół i wbić siekierą. W każdym rogu. Jesienne burze przetrwał.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia