I ciągle pod górę-dziennik
I kto chce to niech mówi,jest pod góre.
Na chwilę zaświtała nadzieja-jest woda i kanaliza w drodze.Ile radości.Nie tak byc nie może od razu obuchem w łeb.Dotarłam do wykonawcy sieci,który mnie zorientował co do kosztów.Siadajcie 110.000 zł.Ja jestem najdalej od drogi czyli 230 m.Sasiedzi a jest nas czworo,zaczeli sie wyłamywać.A wezmą na przeczekanie kiedy to wodociąg zaistnieje i wtedy podłączą się juz za marne grosze.Nic z tego -ja tego cięzaru nie chcę sama dżwignąć.Mam szanse pozyskac wody opadowe-czyli musze kopac studnię kregową.Geofizyk to potwierdził.Co ja sie naszukałam kopiacych takie studnie.Zawód wymarły ale nie dawałam za wygraną.Musze mieć tawodę a ,że nie nadaje sie do picia? A to przywioze oligocen i będe dreptac do skutku w gminie aby oni to zrobili.Czy jest to możliwe.Tak!Tak! I nie odstapię.Do upadłego bede pisać i dreptac koło sprawy.W końcu cały teren pozbawiony jest wody,więc dla gminy to powinien byc priorytet zaopatrzyc ludzi w wodę.
A drugi kwiatek to prąd.Obiecuja na 2009 r.Czy ja tego dozyję.Czas leci a ja z urzedów nie wychodzę.Negocjuje,straszę,wytaczam argumenty a wszyscy ślepi albo głusi.I na co było to moje sprawdzanie?
Miało być pod górę-no i jest.Tak chciałaś to masz.Do nikogo nie mam pretensji do siebie też-a widziały gały co brały.Może to panika ale czas mnie goni.Muszę budować szybko i zamieszkać inaczej wynajem mnie zeżre.I co ja wtedy wybuduję?kurzą chatkę? A może i tego nie uda sie zbudować.
Potrzeba matką wynalazku.Złapałam facia do kopania studni aż z Kościerzyny .I będzie kopał a ja tylko mu kregi kupię.A co sie za nim najeżdziłam to ja tylko wiem. I co nie mozna załatwić bez łapówy- nie.Moją łapówą jest namiar na elektryka i hydraulika.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia