Willie i jego Dom
Hej!
Ponownie dzieki za komentarze - w kwestii konkursu niestety nikt nie zgadł....ale i tak wyróżnię Whispera za próbę
Rozwiązanie brzmi: Kronopol.
Nic mi to nie mówiło aż do pytania o konstrukcję: a to po prostu "stary dobry" SZKIELET tyle że mniej drewniany a bardziej OSB-owy
obiecany odcinek Puchatkowy (z naciskiem na "myśl misiu, myśl!)
Dyskusje z architektem naprawdę były miłe! W zasadzie bez żadnych pieniędzy (choc zadeklarowalismy juz że projekt bierzemy) omawialismy zmiany, zastanawialiśmy się nad papierologią, dyskutowalismy o możliwościach nadzoru architekta itp kwestie. Unosił się nad nami duch porozumienia i wzajemnej dobrej woli. Kawa była serwowana do woli, godziny pracy dostosowane do naszych możliwości...
Aż nadeszła ta wiekopomna chwila kiedy padło hasło - technologia wybrana, możemy "brać się" za projekt.
No to się wzięliśmy: w krótkim czasie odbylismy dwa wielogodzinne spotkania żeby ustalić jakie zmiany nam się widzą konieczne. I jakos tak na koniec drugiego z tych spotkań zupełnie z rozpędu podpisaliśmy podsunieta umowę na tzw adaptację.
Bez przymusu.
Bez negocjacji.
Bez informacji.
Koszt - drugie tyle co za projekt.
ale
ADAPTACJA - to znaczy (jak rozumowalismy) że z jednej strony wchodzi taki sobie byle jaki Typowy projekt a z drugiej wychodzi ten super Nasz Domek.
A nawet Miś o bardzo Małym Rozumku pewnie próbowałby przeczytać do końca te wszystkie paragrafy... a my dokończylismy dopiero jak do skrzynki mailowej zawitał nowy list od architekta.
Z wyceną zmian.
Ze słoną wyceną.
Rzekłbym wręcz - z wyceną która pokrywała to co już mieliśmy zapłacić, to co wypilismy w biurze, koszty godzin nadliczbowych i jeszcze 50%
wszystko wyjaśniła lektura umowy o adaptację - taki mały, przedostatni akapit. "wycena z pkt 1 NIE ZAWIERA wynagrodzenia za zmiany w projekcie"
A co w takim razie dostajemy jako adaptację? Mapkę nr 1 do odrolnienia, mapkę nr 2 do zagospodarowania działki (tzn mapki to ja osobno kupiłem, dostajemy malunki). Aha i podpis architekta na TYPOWYM projekcie.
I jak już para opadła, kurz osiadł, wyceny zanalizowaliśmy to pozostała tylko jedna myśl. Ci państwo już na nas zarobili. Dajmy zarobić teraz komu innemu. I zadamy wszystkie Głupie Pytania zanim cokolwiek podpiszemy.
I nawet rozumiem ten model biznesowy
Bo jak już mamy te adaptację to robienie zmian gdzie indziej jest dość kłopotliwe.
ale na wszelki wypadek robimy je gdzie indziej
w następnym odcinku:
Jak nauka nie poszła w las - czyli piszemy Zapytanie Ofertowe do wykonawców!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia