Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    122
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    1 407

Willie i jego Dom


Willie

708 wyświetleń

Historyczny Dzień! A w zasadzie Noc.

 


Nasz Młodszy pierwszy raz w swoim Życiu przespał Całą Noc w swoim łóżku! Pożegnanie Cycusia wreszcie zadziałało

 

 


A poza tym to jest mi strasznie miło że Czytelnicy się niepokoją o następne odcinki.

 


Zakasałem więc rękawki i pracuję.

 

 

 


Kataster Nadciąga czyli Wypis z rejestru

 

 


Wszyscy Budujący to doskonale wiedzą że Wypis z Rejestru jest nieodzownym kawałkiem papieru w drodze budowlanej. Jednak dla Nowicjuszy ten Zamysł Legislatora nie jest od razu tak oczywisty.

 


Bo niby dlaczego mam w gminie prosić o potwierdzenie że jestem właścicielem ziemi skoro mam umowę i kwitek zapłaty. AKT wręcz, nie tam jakąś zwykłą umowę!

 


Nawet więcej – z Sądu po paru miesiącach przyszedł Wyciąg z Księgi gdzie poza strasznie miłymi słowami o tym że to właśnie JA i PP mamy tę ziemię, był jeszcze dopisek: do wiadomości Różne Urzędy. W tym Gmina.

 


A jednak....

 

 


Wypis mieć należy i kropka.

 

 


Znalazłem w końcu argument praktyczny. Łatwiej jedną kartkę kserować i zostawiać po kolei w Różnych Urzędach niż te kilkanaście stron Aktu (akurat taki gruby nam się trafił!).

 

 


Świeżo więc Pouczony lekturą Warunków Zabudowy pobiegłem do okienka gdzie wypisy dają. Obsługa zupełnie jak za czasów Kaczyńskiego . Miło, uprzejmie, terminowo. Już nie trzeba biegać po piętrach i Przeszkadzać Urzędnikom. Teraz mamy 18 okienek na parterze i sami Uprzejmi tu pracują

 

 


Wypis kosztuje jakieś 12 złotych i 37 groszy. Albo podobnie. Ważne żeby końcówka była Nieokrągła. W końcu Państwo nie może naciągać Obywateli. Jak coś kosztuje 7 groszy to 7, a nie 10

 

 


Zapłacone, obiecane że maksimum za 2 tygodnie będzie. Idealnie wręcz bo jedziemy akurat na 2 w góry, przewietrzyć nasze Chorowite Dzieci. No i pojechaliśmy......

 

 


Gmina postanowiła być Najmilszą Gminą i zaskoczyć szybkością działań. Zadzwonili w góry że już jest! Mogę odbierać choćby zaraz

 


Jak tylko dopłacę jeszcze 4 złote i 2 grosze

 


Tyle trzeba dopłacić jak się bierze wypis na KOGOŚ INNEGO.

 

 


- Jak to? – jestem zrelaksowany, bo przecież góry, ferie, rodzina zamknięta w Jaskini Solnej

 


- No nie jest Pan Właścicielem.

 


- ???!!!!

 


- Zgodnie z Rejestrem właścicielem jest pan X.

 


- Ale ja kupiłem to od niego 2 lata temu!

 


- Nic nie poradzę taki mamy zapis.

 


- Ale ja płacę podatki od 2 lat za tę ziemię!

 


- Hmmmmmm....wie Pan, finansowe okienko to po drugiej stronie sali, to my tego nie wiemy........OOOO

 

 


Wiedziałem. Wiedziałem że trafię na Paradoks Biurokracji prędzej czy później. Ale żeby tak od razu?!

 

 


Choć przecież nawet te podatki płacę z Własnej Nieprzymuszonej Woli. Czując się nieswojo po roku oczekiwania, pojechałem i okazałem akt BEZ PRZYMUSU. I jeszcze mi podziękowano! Zero karnych odsetek! Panienka z Okienka naprawdę była wdzięczna i wyznała że mają „problemy z Bazą Danych”.

 


No i okazało się że naiwnie zakładałem że problem się skończył jak sprawę podatków załatwiłem....

 

 


Najgorsze, że jak jeden element systemu nie działa to normalnie już się tego nie załatwi. Bo wypis dostać jest bardzo łatwo. Ale wypis POPRAWIĆ – oooo, to już jest Wyzwanie.

 


Najpierw z tych swoich ferii wykonałem serie Irytujących telefonów po gminnych pokojach. W sytuacjach awaryjnych obsługa okienkowa nie działa. Musiałem Irytować Urzędników na ich gruncie pokojowym. Coś tam udało się ustalić po 3 dniach. Pocieszeniem jest to że na końcu listy połączeń Jedna Pani Urzędnik poczuła się Odpowiedzialna i obiecała Szybką Ścieżkę.

 

 


Po powrocie więc czym prędzej pobiegłem do wskazanego pokoju. Aż za wcześnie przybiegłem, więc karnie musiałem odczekać czas Śniadania. Kto by się awanturował w takiej chwili gdy Urzędnik chce pomóc!

 


Potem już tylko okazałem kopię aktu. I oryginał żeby się wrył w pamięć Pani Urzędnik. I przy mnie Pani Urzędnik udała się do Szafy żeby przewertować jeszcze raz Bazę Danych.

 


Czyli pudła z kwitami z Sądu.

 


Dużo pudeł.

 


Niekoniecznie zamknięte.

 


Z grubsza opisane na boku.

 

 


Nadal tam mnie nie było.

 


A Pani Urzędnik szczerze wyznała:

 


– no wie Pan jak to jest, przyszło pewnie kiedyś, rzucił ktoś na stertę dokumentów i zginęło....

 


– No tak – rzekłem Przebaczająco.

 

 


W sumie przecież na końcu dostałem to co chciałem.

 


Jeszcze tylko dwa razy musiałem przyjechać w czasie pracy, Przypomnieć się i samemu popchnąć papier między trzema pokojami.

 

 


I teraz Gmina czyli Państwo wie Kto Co Ma.

 


I tak im dłużej myślę tym bardziej się boję........

 


To może po to ten cały Wypis jest potrzebny????

 


Żeby się Baza Danych samo-naprawiała???

 

 


A przecież z tej bazy będą musieli spisać WINNYCH do Katastru!

 

 


Ale zaraz, zaraz.......

 


....w tym tempie aktualizacji to jeszcze potrwa na moje oko jakieś 25 lat

 


A poza tym....

 


Śpijcie spokojnie - jak będzie przeprowadzka w gminie to znowu się Zgubimy!!!!

 

 


Następnym razem:

 

 


Granica czyli Sami swoi!

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...