Willie i jego Dom
OKNA - Klęska Urodzaju albo Dramat Dobrobytu
Okien się nam zachciało.
Straszne ilości.
Z każdej strony jedno albo i siedem.
Projekt też swoje zrobił. Okien było Jeszcze więcej niż chcieliśmy.
Może oni to robili przez copy&paste?
Jedna elewacja to w zasadzie same balkony.
Zafrasował nas ten w łazience przy rodzinnej sypialni. Oczywiście sypialni z Balkonem.
Może chodzi o Dodatkowy Obieg Powietrza? Otwieramy Balkon w Łazience i w Sypialni i w Salonie żeby mieć Czerpnię. Otwieramy szybę w kominku żeby śmigające powietrze się Zgrzało. I proszę - mamy REKU.
Może tak być.
Ale nie musi.
Jak się buduje własny Dom to właśnie po to żeby Komfortowo sobie Tupnąć nogą. A nie chcę!
Balkon zlikwidowany, został wygląd na świat z łazienki. Będę sobie odsłaniał siedząc na Tronie i delektował zapachem......... Wiosennego Ogrodu.
Dla odmiany w pobliskiej Garderobie planowany Wygląd na Świat poszedł do kosza.
Po pierwsze nijak nie chciał się spasować z wyobrażeniem o zabudowie garderobianej.
Po drugie kto by tam wyglądał na Zimną Północ z przebieralni.
Po trzecie jak wiadomo z Północy ciągną Hordy Pohańców albo i Wikingów (to znaczy pociągnęli już parę razy w historii, więc Wiecie....a nuż im się znowu zachce??? ) a takie okno Kusi z Daleka.
Jak mawiają Starożytni Rosjanie - Sicher ist Sicher.
Sunąc ruchem Skoczka mijamy zakręt i lądujemy w Kotłowni. Tu dla odmiany dokonaliśmy Cudownej Przemiany. Drzwi na Okno.
Drzwi były dla nas Zupełnie Niezrozumiałe. Przecież mamy już. I to duże, wejściowe. Jakby mało było to obok jeszcze Garażowe.
A tu Z Boku – może to był pomyślany Dom JaśniePański – wejście dla Służby i Dostaw (bo takie Jaśnie to sobie zakupy robi od razu 2-tonówką!)???
Nie dorośliśmy do tego jeszcze – drzwi zniknęły. Pojawiło się małe okno. Ciężko przemyślane. Patrz punkt garderobiany. Ci Pohańcy....
Przeważył jednak pogląd że będzie głupio przebywać w 20 metrowym pokoju bez okien. Chociaż...... po ostatnich wybrykach Juniorów w oczach PP pojawił się Złowieszczy Błysk. Taki duży pokój...bez okien....klameczkę się wymontuje..... ściany obłożymy materacami.....oj Kusi!
Ale nie – ryzyko Wyfrunięcia Dachem okrakiem na Piecu Gazowym byłoby nadal zbyt wielkie!
Zostało okno a na wszelki wypadek zaraz pod nim ustawię swoje Grające Graty. Jak się jakiś Pohaniec przedrze przez okno to Znienacka wpadnie i bez wątpienia Narobi Rabanu. A wtedy wypuścimy na niego Naszą Bestię. Znaczy Kotkę. I nie bez Kozery ma na imię Brzydal! Każdy Pohaniec padnie na kolana Wzruszony na widok tej Przepięknej Zdziwionej Mordeczki........ (cały czas mowa o Kocie, ja będę nadciągał dopiero jak Ona się upora ze swoją Częścią! ).
W garażu Sprawa była krótka – zabrakło nam Ogródka.
Dosłownie jakieś Durne 25 centymetrów. I jeszcze 5 cm bo się Okazało że Reprezentant Autora Projektu adaptujący nie zauważył że okap nieco dłuższy. Na upartego to Kto By To Sprawdził....... ale jednak.
Działka tak akuratnie ułożona że z południa i północy Na Styk. Minus te tam centymetry.
Więc wespól w zespół – stanęło na Luksferach.
Ciekawa nazwa.
Luk – to pewnie od Lukania na zewnątrz.
Sfera – to od Kopernika. Niebieska.
Czyli że niby co – Luknij se na Gwiazdę?
Dziwne.
Ale może się tylko czepiam.
Luksfery przesunęły dom na północ, przez co nasza Ukochana Południowa Kuchnia będzie dalej od płotu.
Od słońca może też........
Z garażu skokiem Konika lądujemy przy Ubikacji. Ta to będzie Fajoska. Długość 2,8 metra. Szerokość 1 metr.
Oczywiście dla Gości.
Po namyśle i braku Lepszych Pomysłów została. Po dobrych imprezach będziemy tam sukcesywnie upychać Sztywnych. Z braku miejsca nikt nie upadnie a prześpi się więcej na raz. Rano od razu umywalka pod ręka. Nada się.
Dla wyglądania zaprojektowano Oko. Całe okrągłe. I małe. Nikt nie ucieknie Bez Płacenia
W gabinecie prostactwo. Zwykłe okno z widokiem na Wjazd. Będę pełnił tu moja Ulubioną Rolę Odźwiernego (spytajcie w Grupie Tarchomin-Białołęka ). Poza tym oczywiście w razie Potrzeby będę miał najbliżej do Ulicy. Jeszcze nie wiem po co. Ale i tak będę miał.
No i wreszcie. Słoneczne Południe! Luz, lenistwo, plaża, napoje.....i Kuchnia.
Wszyscy mi to mówili.
PIN mi to powiedział zanim jeszcze zajrzał w projekt.
Sam to sobie mówiłem.
Tylko Broń Boże żeby Kuchnia Nie Była Od Południa!
No i mamy. Kładłem ten projekt pod Każdym Kątem. Kupiłem nawet blok żeby wzorem Whispera machnąć Makietę (a propos – blok mam tanio do oddania – nieruszony!).
Nic nie pomogło.
Kuchnia szczerząc zęby za każdym razem wystawiała Wdzięki do Słońca. Jedyny Robialny wariant zamienny to przesunąć ją do Gabinetu. Bo pomysł Kotłowni połączonej z Salonem jakoś się nie chciał przyjąć. Ale mimo Pociągu do Jedzenia (Taki Nałóg od Urodzenia!) nie zdecydowałem się na Deptak Jedzeniowy przez gabinet w drodze z kuchni do jadalni w salonie.
Zostaje tylko zainwestować w Zaciemnienie i Wychłodzenie. Okap 85 cm. Rolety na oknie. No i wentylacja. Jak nie poradzi, będzie i klima. Bo okno Kuchenne to nie byle co. Kawał Bydlaka. 230 na 150. Jak Biceps Pudzia.
Do tego kawałek na dole usztywniony odrębnym szprosem coby nie zawadzał o blaty. I jeszcze na Trzy kawałki dzielony.
Nikt tego nie mógł jakoś zrozumieć jak zacząłem dzwonić do ewentualnych Dostawców.
Nie mam daru Jasnego Tłumaczenia.
Mógłbym mieć.
Niestety dominuje Chęć Opowiedzenia Wszystkiego Naraz z dodaniem Tła Historycznego i ewentualnych Rozważanych Wariantów Awaryjnych z Domieszką Wątpliwości.
Taki dar mam.
Zrozumieli dopiero jak rysunki dostali. I od razu spoważnieli. Zobaczyli że trafił się Rozwojowy Klient.
(z podręcznika Dostawcy – def. Klient Rozwojowy - Nie rozumie na co się porwał. My mu tego nie tłumaczymy, wyjaśniamy tylko znaczenie słowa „niestandardowy” dodanego przy wycenie).
Na dole to już w Zasadzie wszystko.
Nie licząc 10 tafli w salonie. W sumie jakieś 17 metrów kwadratowych.
Mówiłem że Się nam zachciało.
W ramach Deseru jeszcze Drobiazg. Woli Balkon. Albo Bawoli Kon. Albo Balkon w Bawolim Oku.
To Oko to jest dopiero Oko. Jak cały Bawół.
To Miejsce Odosobnienia PP.
Tam będzie spędzać ten cały czas który jej zostanie po spędzaniu z Resztą Rodziny.
A jak się znudzi to wyjdzie na Bawoli Kon. Ja wyjdę na Swój Gabinetowy Parapet.
I będzie jak w romantycznych Czasach Narzeczeństwa.
Cudnie.
Ech.....rozmarzyłem się. I rozpisałem oczywiście.
A sprawa prosta jak Drut. Albo jak Drewno. Zapytanie poszło do 10 firm. Więcej nie szukałem. Bo im bardziej szukałem tym Więcej ich Tam było.
A tak przy PreSelekcji Forumowej jakiś tam zakres Sensownych Nazw się pojawił.
Przy kolejnej PreSelekcji wypadli ci co im się Nie Chce maili odbierać.
Zaplusowali Ci co im się chce nie tylko Odebrać ale jeszcze Zgłosić Zainteresowanie, ewentualnie Przymilić. Może to Ci co mają Podręczniki o Klientach.
Reklam nie będzie. W końcu nie bez kozery wątek o oknach Przyspawany na Samym Szczycie Forum. Tam są Pikantne Szczegóły z Nazwami.
Na dziś to mamy Kolorowy Zawrót Głowy. Bo wiemy co nam się podoba. Wiemy ile co kosztuje.
Nawet już wiemy jak wygląda MIKROWCZEP......
Teraz Wabią nas Rabatami i Upustami.
Coś Przeczuwam.
Zbliża się.
Niech no tylko będzie w zasięgu Ręki.
Klepniemy z Całych Sił - tak żeby w końcu Zapadła.
Nasza DROGA DECYZJA.
i już.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia