Willie i jego Dom
Dziś mi się zrobił Dzień Łącznościowca. Czy też raczej Przy-Łącznościowca........
Na Tropach Białego Królika albo Prywatna Droga Publiczna
Wakacje się Mają ku Końcowi . I właśnie Dwa Miesiące mijają odkąd Uruchomiłem zupełnie Prywatną Inicjatywę w celu uzyskania Wody i Gazu od Łaskawców . Łaskawcy jak wiadomo, nie zrobią tego dla Zysku ani innych Przyziemnych Pobudek. Nie wiadomo dokładnie z jakiego Powodu, ale należy Posiadać Nadzieję że zrobią.
Zupełna Prywatność inicjatywy, przypomnę wzięła się z faktu Nagłego Wzrostu Ceny oferty inwestora zastępczego. Nie lubię go od tamtej pory . Żeby jeszcze dodatkowo sobie Humor poprawić, a jemu Nie - podjąłem Ważką Decyzję.
Nie zapytam go już o nic. Nawet dla Porównania Cen.
Niech wie.
Nawet jak nie wie
Ja wiem.
No, znowu troszkę Pary upuściłem i można pisać spokojnie dalej.
Pan Projektant niespiesznie wziął się za Rysunki a ja przez niego Pouczony na Drogę udałem się do ZUD. Tam zupełnie Konspiracyjnie udzieliłem Pewnej Pani na korytarzu Pełnomocnictwa do dysponowania całym swoim majątkiem.
Albo nie.
Tylko tym co trzeba żeby ZUD się wypowiedział że dobrze te nitki na mapce wyglądają. Na mapce 1-1000. To nawet nie są nitki. Raczej mikrowczepy. Ale oni (ci geo...) to mają specjalnie Szkolone Oczy i widzą takie. Ich sprawa.
Pewna Pani okazała się być Zastępczą Personifikacją Pana Geodety z którym ustaliłem wykonanie. Ja wiem.
Niejasne to i podejrzane.
Ja wiem.
Ale już przestałem się Dziwić. Stosuję podejście czysto Efektywnościowe. Miał być Pan, jest Pani. Nieważne. Na końcu ma być Pieczęć i Podpis ze zgodą…czyli Pierwszy Niezbędnie Ważny Dokument.
Był już po 3 tygodniach .
Błyskawicznie teleportowałem go do Pana Projektanta, żeby mógł go użyć jak Tylko On potrafi. Wziął i się zapadł w wakacyjną pustkę pod hasłem „To zajmie jakieś 4 tygodnie. No góra 6”
Miałem co robić. Rozpoczęła się przecież Budowa Właściwa.
Co jakiś czas wykonywałem Kontrolne Telefony. Dowiadywałem się z nich szczegółów o tegorocznym Rozkładzie Urlopów Łaskawców.
Tak jak umówione Pan Projektant odezwał się po 4 tygodniach. Żeby powiedzieć że może bym w międzyczasie w gminie załatwiał Drugi Niezbędnie Ważny Dokument czyli zgodę na Dziury w Drodze . Bo, należy zauważyć że kawałek tych wszystkich Rur musi utkwić za moją granicą czyli We Wielkim Publicznym Świecie.
Chrząknąłem ze zdziwieniem że trochę późno mi mówi, ale Pan Projektant uspokoił „Wie Pan, wakacje – i tak jeszcze ze 4 tygodnie się zejdzie zanim zrobimy te uzgodnienia”......
Wysmażyłem według wskazówek Pismo i załączniki. Złożyłem i już za 2 dni (!) Gmina zadzwoniła z Dobrą Wiadomością.
Tak przynajmniej wtedy myślałem.
Nie muszą dawać zgody! Przecież ta Publiczna Droga do Dziurawienia jest zupełnie Prywatna! Róbta co chceta. Nic nie musimy pisać.
Super!!! Też się ucieszyłem jak jakiś Niemyślący Inwestor.
Potem się jednak Zamyśliłem.
Po Pierwsze cofnąłem się do Odległego Czasu gdy Drżący i Palpitujący wyjaśniałem kwestię Uzgodnienia Wjazdu z Drogi Publicznej! Jakoś wtedy nikt nie Poinformował mnie że nie muszę. Dzięki.
Po Drugie pomny doświadczeń w temacie efektywności Przepływu Informacji wewnątrz Różnymi Działami Gminy pomyślałem że Ta Świetna Informacja z pewnością jest nieznana tam gdzie będę składał Kolejny Niezbędnie Ważny Dokument czyli zgłoszenie budowy przyłączy. I każą dać papier z Właściwą Pieczęcią i Podpisem Różnego Działu Nr Jeden.
Tu Złamię jedność Opowieści – OCZYWIŚCIE ŻE KAZALI!....... Kaczorze Donaldzie przybywaj i zniszcz tę Biurokrację!!!
Na szczęście czujnie Wyprosiłem to Pismo z Pieczęcią i Podpisem. Nie było łatwo bo to Niestandardowa Prośba. Zamiast zgody chciałem żeby napisać że zgody nie trzeba. Trochę potrwało, ale się Udało. Dzięki.
Akurat w Samą Porę.
Łaskawcy powracali z Urlopów i Pan Projektant zadzwonił do mnie sam. Z Niedobrą Wiadomością. Przecież ta Publiczna Droga jest zupełnie Prywatna!
To jak Oni mogą (Łaskawie) tam się Wkopać??? Zgody nie ma na Przyłącze Gazowe w związku z powyższym.
Uchyliłem się Lekko bo przecież nie Pierwsza to Kłoda Biurokratyczna którą Państwo mi rzuca Łaskawie. Pomyślałem sobie – Niemożliwe! A jak Niby zrobili ten cały gazociąg w drodze (tej samej!)?. Do tego jeszcze przyłącze Sąsiada?!
Kazałem Projektantowi przycisnąć Łaskawców tymi Trudnymi Pytaniami. Ponieważ jednak Sukcesywnie wdrażam przy okazji Nowe Podejście Psychiczne - Nic Im Nie Ufam i Nic Mnie Nie Dziwi - sam sobie wydobyłem te Trudne Odpowiedzi .
Oczywiście, została ustanowiona odnośna Służebność Gruntowa dla wszystkich Łaskawców. Aktem notarialnym Dwa lata temu!
Zgodnie z założeniami wcale mnie Nie Zdziwiło że Łaskawcy o tym nie wiedzą. Prędko posłałem im kopię Ich Własnego Dokumentu faxem. Pomogło.
I wreszcie Pan Projektant zaprosił do Odbioru całej Sterty Niezbędnie Ważnych Dokumentów. Usiadłem jak to zobaczyłem . Ale to był tylko Wstęp, bo teraz dostałem kolejne Pouczenie na Drogę.
Najpierw składam Zawiadomienie o Budowie Przyłącza. Obu w zasadzie.
Ważne – należy Pobrać Kopię z Pieczęcią że się złożyło.
Z tą Kopią należy pojechać do Łaskawcy, żeby Dać Sobie w Rurę.
Taki Żarcik tylko.
U Łaskawcy należy złożyć Wszystko co się Ma i koniecznie Tę Kopię z Pieczęcią. Następnie Pokornie Prosić o Umowę Przyłączeniową.
Pokornie i z Ukłonami, bo oczywiście nie powinienem składać Tak Od Razu. Dopiero po miesiącu od Zawiadomienia. Pan projektant wyraźnie Dał do Zrozumienia że trzeba będzie Obłaskawiać Łaskawcę z tego powodu.
Jeszcze nie wiem jak, ale... Zrobimy w przyszłym tygodniu Rozpoznanie Bojem. Ważne żeby się Działo. Cokolwiek.
Co do Drugiej Sterty Ważnych Dokumentów to wszystkie składam jak Po Dom. Z przepisowym wnioskiem o Pozwolenie na Budowę. Z 65 dniowym Terminem. Ponoć robią szybciej. Tu się jakoś nie zmartwiłem ani nie ucieszyłem.
Nie miałem do Tego Głowy co właśnie wtedy Pan Projektant bowiem rzucił swobodnie:
- Wie Pan, a potem to gazownia ma 95 dni ustawowo na podłączenie......
- Ile??? Potem??? Poczem? – zdębiawszy zleksza splątałem mowę. Bo miałem Wizję że Najmuję Umyślnego i robię wszystko sam a potem przekazuję– tak przecież z wodnym przyłączem ma być!
- Potem, czyli jak już podpiszą z Panem umowę przyłączeniową
- To może ja sam zrobię to łącze i Im Oddam??? (Pokornie Dziękując za Łaskawość Nagazowania).......
- Nie, nie. Prawo nie pozwala!
Zapłaciłem i Poszedłem. Wolno szedłem, żeby się Nie Spieszyć. Po co.
Nikomu w tym Biznesie się przecież Nigdzie nie spieszy. 95 dni + te 30 co pewnie zejdzie na podpisanie umowy. Toż to czasu jak Lodu. Akurat robota wypadnie na Drugi Dzień Świąt Bożego Narodzenia ..........
Taki Prezent. Od Świętego Łaskawcy.
Dzięki.
Ciąg Dalszy Na Pewno nastąpi......... już ja Go Przypilnuję!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia