Willie i jego Dom
Zimny Los Człowieka
Człowiek brzmi Dumnie.
Ja, PP, BB, PIN.
To Ludzie najbardziej zainteresowani naszym Domem.
Ale jest jeszcze Ktoś. Jakoś Niezauważany na co dzień. A jak to przeważnie bywa, to jest właśnie Kluczowa Postać naszego.......Poematu Budowlanego
Kierownik Ekipy.
Postać w ostatnich tygodniach Rzadko Uchwytna. Ta sama od Pamiętnego Wstępu do Budowania „A KTO Panu poziom zero ustalał!?”. Od tamtej pory zgodnie z przyjętą Strategią nie gadamy dużo. Spotykamy się wzrokiem, jak się przypadkowo trafi że Obaj w tym samym czasie na Budowie.
Co, jak pokazały ostatnie tygodnie absolutnie nie jest Normą.
Zajechałem dziś rano na naszą Ulubioną Budowę. Oczywiście jak już oskrobałem Szyby w Parowozie. Parowóz jak wiadomo to wóz napędzany parą widoczną przy każdym oddechu.
Zima czy co? Nie jestem Fanem tego tematu w tym roku.
Normalnie – to Tęsknię i Oczekuję. Zima, mróz, biały gruby śnieg. Gwiazdka, prezenty, Ciepełko. Lenistwo
Super Sprawa!
Ale w Tym roku Diametralnie zmieniłem poglądy. Nie, nie i jeszcze raz nie. Przynajmniej do lutego. A wtedy też tylko w Krynicy, tak jak rok temu. Może być pewien problem z Gwiazdką w lutym co prawda, lansuję więc grudniowy wariant zeszłoroczny. Gwiazdka w aurze ciepłej jesieni. Jednak Straszni Farciarze w zeszłym roku budowali.....
Na razie Aura dźgnęła nas dziś troszkę w podbrzusze. Mimo to Dochuchałem się jakoś do Budowy.
Randka z Panem Odkurzaczem. Wcale nie zdziwiony jego nieobecnością byłem. Przyjechał zresztą za czas niedługi. Zadziwiło mnie co innego. Ekipa pracuje.
Po Fali Burzy, Gniewu i Emocji zapadłem ostatnio w stan Utajonej Irytacji przeplatanej Stoicyzmem. Przestałem oczekiwać że są codziennie na budowie. Wdrożyłem Kurację Pozytywną. Cieszę się jak są. Nie komentuje jak ich nie ma.
Po co?
I tak ich nie ma.
Trzymam się ustaleń z BB. Co o tym sądzę powiem BB. Późne Pieniądze też zapłacę BB. Im dłużej tym dłużej.
No i Ważna Rzecz w Kuracji.
Nie oglądam Prognoz Pogody. Wręcz specjalnie unikam.
Po co na to patrzeć?
Będę się stresował że zapowiadają Dziwne Warunki. Niebudowlane. Że jesień, albo i zima. Nastresuję się a potem się jeszcze nie sprawdzi. Na szczęście.
Ale ja już Nastresowany będę. A w stresie to można Głupstw Narobić. Tak że wyłączyłem też tę część Tematu Budowlanego.
Bo z Pogodą to jak z Pogodą. Jest jaka jest.
Zupełnie tak jak Ekipa.
Jest jaka jest. I jak jest.
Wczoraj znowu ich nie było. (to znaczy Stoicyzm - )
Widać prawem serii dziś rano z Kolei już byli.
Już zacząłem sobie Naostrzać Zęby pt „Jutro mija termin uzgodniony z PINem”.....ale po namyśle... Przeszło mi. Widzę przecież co jest.
Dom i Garaż daszki mają. Taras i balkon nie.
A Tu jeszcze dwa BaWoliki trzeba zmajstrować. Duży i mały. Ale zwłaszcza Duży.
Na dziś to ani grama nie widzę żadnego.
Ja bym nie zdążył do jutra.
Zaraz sprawdzimy czy Oni też nie.
Kierownik próbował wymknąć się bokiem na północ Domu, ale zdążyłem chwycić wzrokiem w zakroku.
Ważne to dobrze zagaić:
- No jak TAM?! –
- No Robimy! – Kiero nie zwleka z odpowidzią
- No, a do kiedy TO (zarzuciłem ręką ogólnie wokół) będzie skończone?
- No, na Wszystkich Świętych to my już chcemy zejść z budowy........znaczy że za tydzień. Wszystko. Kominy, Działówki, Więźba.......
HoHo. Straciłem Wątek z wrażenia. Ledwo sobie przypomniałem, że to Nie Pierwsza Taka Obietnica..... choć poprzednie składał BB. A teraz to przecież Kierownik. Pierwsza Linia Frontu. Ostateczna Granica. Dalej już tylko niezbadana przestrzeń........no i Wole Oka!
- A Wole Oka???!!! –
Celny Strzał to był. Kiero się ugiął na nogach.
- No..........no....... (oj) .........WŁAŚNIE.
Przy okazji – „No” pełni Bardzo niebagatelną rolę Komunikacyjną na budowie. Kluczową momentami.
Milcząco Wzrokiem zachęciłem do Kontynuacji.
- No, właśnie – Kiero wydobył zza pazuchy papier. Rozpoznałem Strzęp Projektu. - Widzi Pan.
- No........ – popatrzyłem Niedowidząc.
- Ano właśnie - Mało widać! Narysowali tylko kształt zewnętrzny, a szczegółów nie ma!
Niedobrze. Słyszę i widzę - że Kierownik nie wie jak to zrobić. Znienacka podrzucam myśl o Muratorze. Akurat czytałem o wymianach, deseczkach, sklejeczkach.........jakoś nie Podnieca go ta myśl. A i ja jakoś nieswojo się czuję. Chyba czas kończyć.
- Ale wie Pan jak zrobić czy Nie?!
- No........ – chyba wyczuł Kozerę w moim pytaniu – zrobimy, zrobimy, tylko JESZCZE nie wiem dokładnie.
I Niepytany zupełnie dodaje:
- Wie Pan, bo ja chory byłem. Lekarstwa biorę. A teraz to i czosnek!
Zbił mnie z Tropu. Czas chyba Kończyć Zebranie.
- Czosnek zdrowa rzecz! – Złote Myśli zawsze w cenie
Pobiegłem czym prędzej nachuchać do wystudzonego Parowozu.
Ekipa też ruszyła (jakoś tak milcząco zebrali się wokół Naszej Rozmowy)........może nie biegiem. Ale jednak. Nie ma co stać na Zimnie, jak robota czeka. I Inwestor patrzy. I Kierownik chory na Czosnku.
Zawinąłem z MechKoniami na Wojewódzki Hajłej. Dzisiejszy Korek zaczynał się już przy carefourze. Dojeżdżając sporo Potem usłyszałem że to przez Bombowy Dzień.
Coraz ciekawiej się robi. Dziś Bomby, jutro Grypy, Pojutrze pewnie Wilma przywieje z Florydy jakieś Domy Drewniane.........
Póki co jechałem i myślałem:
1) Przypomnieć BB że PIN skontroluje poprawki
2) Sprawdzić jak terminy z elektrykiem
3) Zapytać hydraulika o za i przeciw kondensatom
4) Zadzwonić do Zbycha
5) Ustalić spotkanie z Czarodziejką Wnętrzarką
6) Znowu do BB pogadać o tynkowaniu i wylewkach
7) Zapętlić czas koło piątku żeby w gminie odebrać PNB gazowe i numerek zaklepać na Dom
8 ) Sprawdzić ofertę na klimę z innymi
9) Zapisać na przyszły tydzień na Kartce Biurkowej: „Garaż+kominek”
10) Znowu do BB Poważnie Porozmawiać o Wolich Oczach naszego Domu
I już.
To wszystko.
Oj, zapomniałem:
11) Założyć w końcu Karabin Pancerny i zestrzeliwać tych Sukin...ów co w korku wyprzedzają po trawnikach......!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia