Willie i jego Dom
Kominiarek Jeden
Nie było o Kominie naszym Największym??!!
Sprawdzałem cofając.
Nie było.
A powinno.
Bo było to tak.
Projekt nam się Strasznie spodobał Nie Od Razu. Na początku w ogóle wlekł się w Peletonie. W Ucieczce to było z Pięć Lepszych. Nie wiadomo czemu, ale Tak Było.
Aż się Zdarzyło że spojrzeliśmy z PP Na Raz i Stało się. Sewerynka wskoczyła na Pudło i to od razu na Pierwsze Miejsce.
Rozłożysty parter. A nam się Hacjendy marzyły kiedyś. Coby mieć Naokoło Różne Przestrzenie.
Poddasze z 3 sypialniami i Specjalnym Pokojem co może być Drugim Gabinetem.
PP była tu Nieustępliwa. Zupełnie jak ja.
Jestem bowiem Doświadczony Losem. W obecnym lokalu Trudem i Znojem Ludzkim wyprodukowaliśmy coś na kształt Hobby Room. Najważniejsza jego część to Biurko z Komputerem Obok Biblioteki i Sprzętu Grającego. To już prawie Wszystko co mi Potrzeba żeby się Hobbować. Byłem Szczęśliwy. Czasem trochę popołudniu, czasem Wieczór.
Ale zaraz Potem pojawił się Syndrom Szyjki Butelki. Zaczęliśmy tam na siebie Przypadkowo Wpadać z PP.
I Okazało się że jesteśmy tam Szczęśliwi Oboje. Ale Najszczęśliwszy jest Aktualny Okupant Krzesła. I miejsca na Drugie nie ma........
Na dziś to mamy Jakiś Tam Pakt o Nieagresji.
Ale chyba Każdy rozumie.
Nie o to chodzi.
Bo albo ja Szloszkam Cichutko w Kącie albo PP. I tęsknimy do Swojego Własnego Kącika. Zamiast się Pozytywnie Ładować i Uśmiechać do Świata wliczając Rodzinę.
Także jak już Doszło do Wybierania, kwestia Dwóch Gabinetów była Nienegocjowalna.
Czyli Duży Punkt Szczególny Za Seweryną. Bo rzadko który projekt daje taki Luz.
Drugi Duży Szczególny za Kominki się Okazał. Popatrzcie uważnie. Salon..... i Kominek. Ale jaki??
Dojrzeliśmy do Zamkniętego. Bo na początku to byliśmy Niewojującymi ale Praktykującymi Przeciwnikami.
Czyli w segmencie wykonaliśmy Otwarty. Bo co to w ogóle za Porównanie – Szyba a Ogień w Kominku?!!!
Żadne znaczy.
Więc szyby nie ma. Jest normalna Dziura na Patyki.
Było super. Pierwsza zima to w ogóle jak z filmów Disneya.
Osiedle Małych Czerwonych Domków zasypane Białym Śniegiem. Kominy dymiące Białym Dymem.
Nasz salon ze Zmrożonymi Szybami.
W środku My i Trzaskający nas po Oczach Ogień w Otwartym Kominku. Czasem tylko po Wystawionej Nodze.
Miałem tam Swój Fotel Kominkowy.
Jejeu!
Ja już sam zapomniałem jakie To Cudne Uczucie było.
Żadne porównanie do Sąsiadowego Patrzenia na Przydymioną Szybę Generatora Ciepłego Powietrza............serio.
Ale potem się urodził Junior.
Wsparł go niedługo Drugi.
I w otwartym Kominku zapaliliśmy od Tamtej Pory Kilka Razy. Dwa dokładnie.
Bo – jak już zapalimy to trzeba odsiedzieć swoje Cztery Godziny - pogrzebać, podmuchać, zadumać się i ogólnie wspierać to Palenie– a kto by miał na to teraz czas???!!!!
Drugie Bo – Chłopców trzeba by uwiązać do Kaloryfera żeby nie Roznieśli się z Ogniem – może jak 18 im stuknie to przejdzie im Ochota na te Wszystkie Hecne Numery w Domu i zechcą je robić gdzie indziej........
Trzecie Bo – jak się już Odsiedzi Swoje Cztery Godziny to trzeba Błyskawicznie posprzątać – i to z Odkurzaczem wsysającym Cały Popiół – nasza Kocia Bardzo Skrupulatnie Pilnuje. Calutki! Bo jak tylko Znikniemy z Tą Okrutna Maszyną z pola widzenia to Kocia Bestia Sadowi się na Palenisku i grzeje do rana od Czasu do Czasu robiąc rundkę po domu dla rozprostowania Kosteczek.......
I te 3# Bo nas przekonały że w Nowym Domu włożymy Akwarium Grzewcze. Ale kochamy Kominek. Damy go więc Obok.
Tuż.
Dosłownie za ścianą.
Na tarasie.
I tam go właśnie Ma Seweryna Nasza.!
Ma go Tam wcale nie Bez Kozery.
Bo tam też jest właśnie Komin. Nasz niedługo już Najjaśniejszy. A dziś już Relatywnie Najwyżsiejszy. Na Całą Okolicę!
Relatywizm się bierze z wciśnięcia go w Dolinie dachu pomiędzy okapem a tarasem. Więc pomimo że niższy Ciut od tego Normalsa Kotłowniczego, to Ogrodniczy pręży się Dumnie na prawie 4 metry w powietrzu. Rewelacyjny widok!
Super!
Taki Duży i Taki Gruby!
I taki D U Ż Y i taki G R U B Y…….
I taki……..
............
Obudziłem się Tamtego Ranka jakiś nieswój. Cudzy wręcz. Długo nie grzebałem Podświadomości.
Ten Komin – to On mi się przyśnił!
Razem z wiatrem i burzą. I takimi tam. Piorunistymi.
Zlało mnie Potem. I po Obudzeniu dalej trzęsło.
Czemu wcześniej nie pomyślałem jaka ta Cholera Wielgachna??!! Gdzie ja Oczy miałem??!!
Człowiek tylko bezdurnie się Zachwycał jakie Fajny i Super i Duży….ufff. Co robić, co robić?!
To był Kryzys. Największy to nie. Ale trwał Dobrą Chwilę.
Niezwłocznie udałem się na Poszerzone Konsultacje.
BB.
- EE, no duży…..ale nie takie się Stawiało! Zrobimy tak że będzie Stał!
To mnie uspokoił. Dopóki sobie nie przypomniałem, że Z reguły Mnie Uspokaja Wiarą we Własne Możliwości. Taki zawód. Więc może to też było z Reguły a nie z Rozumu?
Kierownik to był Trochę bardziej Przyziemny.
- No,… duży będzie. Trzeba by go, Panie, jakoś Usztywnić……..bo w czasie Burzy To wie Pan…..
Nie dałem Dokończyć! Co to ja Snów nie mam, czy co?!
Poszerzyłem Krąg Powierników Brzemienia o Przygodnego Doradcę Technicznego.
Tego co to mu podpadam Przygodnie w tej Okolicy.
- Będzie Stał! U nas Wszystko Stoi!
Taaa.
Dałem się Doradcy spokojnie Wystrzelać z Amunicji Sprzedażnej i przycisnąłem Niewygodnymi Pytaniami. Sztywny Stoicyzm mojego przyszłego Komina jakby zaczął Zmiękać nieco. Ale nie po to Firma-Rodzicielka żywi żeby nie wiedział.
Proste Wyjścia z trudnych Pytań Klienta to była Lekcja numer 2.
- No ale po co Panu taki wielki?!
Tu mnie zagiął w sumie.
No Po co??
Popatrzyłem na siebie Uważnie na Wskroś.
No, nie wiem.
Aha! Tu mnie dopadł i nie Popuścił.
- Ano właśnie! Przecież skrócimy i będzie dobrze!
Byłem Nieufny. Bo jakoś Tak. Jakby zaczął od tej Drugiej Odpowiedzi jako Pierwszej to bym pewnie Bardziej uwierzył niż jak zaczął jednak od tej Pierwszej przecież! No więc nie Bardziej mu uwierzyłem. Trochę jednak tak. Desperacko potrzebowałem Pociechy. No i komin trzeba zamawiać.
BB patrzy niby że z Luzem i Spokojem. Ale zamawiać to by chciał. Bo potem na mnie będzie że Późno dojechał.
Dobra! Dramatyczna decyzja zapadła. Utniemy go na pół. Pan Doradca policzy ile tam tych Dziurek pogrubasić żeby Dobrze było.
Zreferowałem PP. Uznała Zdrowie Psychiczne za Ważny Czynnik decyzyjny.
W końcu przecież Dostępne Autorytety się ze mną w zasadzie Zgodziły że Coś jest na Rzeczy.
Sprawa więc Oficjalnie Załatwiona.
Ale Doradca jakoś zwlekał z tym liczeniem. BB z zamówieniem. A jak tak nic się nie Dzieje, to Człowiek znowu myśli. I tak Krążyłem myślami wokół tematu.
Po co on taki wysoki?!!
Głupia sprawa jak się Człowiek nie zna.
Sprawdziłem na Forum. Zajrzałem do Literatury. Pośniłem trochę jeszcze.
Aż się Doradca wygadał. Przypadkiem tak. Tłumaczył zawile że Kolega od Liczydeł na urlopie i tego Ciągu jeszcze nie policzył.
Ciągu!!!
O to chodziło.
I jeszcze o Trójnik pod katem 45 stopni przez ścianę a nie na wprost. Bo jak Komin taki krótki będzie (marne niecałe 5 metrów) to trzeba go Najlepiej w Przeciąg zaopatrzyć!
Bo co Komin ma Mieć?!
Ciąg ma Mieć jak się Patrzy!
Co Siedem z ogryzkiem to nie Niecałe Pięć! A jak mi będzie potem trzeba Ciągle Dmuchać w Krótki Komin to Doradcy się Nadgodziny włączą od tego stania u mnie w salonie......
Do tego BB myślał, sapał i wymyślił.
Dobre Forum też podpowiedziało.
Nadeszła Ostatnia Chwila przed zamówieniem. Spokojny i Zrelaksowany wyciągnąłem go powrotem.
BB zrobił mu gorsecik z Prętów i betonu pośrodku – bo to przecież Dwa Kominy tak naprawdę (Środkowy i Ogrodowy)!
Na końcu to nawet Doradca się przyznał.
Ciąg to Ciąg. Musi Se Pohulać.
PP sie też ucieszyła. Po cichu przyznała że Szkoda jej było tego Dryblasa co tak fajnie miał Stać w Ogrodzie.......
A jak przyjdzie Burza to nie dzwońcie.
Będę Trzymał Komin.
Żeby nie usnąć.
Bo przez to budowanie to jakieś Koszmary mnie Męczą!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia