Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    122
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    1 641

Willie i jego Dom


Willie

708 wyświetleń

Tamten Piątek Śmiątek albo Kryzys Osobowości

 

 

 


Nie wiem od czego zacząć. W zasadzie w którą kieszeń nie sięgnę wysypuje się Kumulacja. 13 milionów Tematów do zamknięcia przed Świętami.

 

 


Czwartek – popołudniu (a wręcz w aucie )

 


BB zadzwonił z raportem. Jasno, klarownie, terminowo. Przede wszystkim informacja że jest Papa na Oczach! W poniedziałek wchodzą Upragnieni Dekarze. Obrobią się z blachą i od razu kładą dachówkę. Chyba działa magia Wtorkowej Wymiany Poglądów. Przy okazji BB wspomina o tynkarzach którzy Się Spieszą. Cieszę się niezmiernie a w piątek i tak planowałem poranną wizytację.

 

 


Piątek.

 


Się zaczął jak zwykły dzień. A nie Śmiątek.

 

 


Tynkarze się rzeczywiście pośpieszyli. Ściany na poddaszu poddano już Mazaniu przed Tynkiem właściwym. Część instalacji alarmowej już zniknęła z oczu. Rewelacja. Dobrze że pofotografowałem ostatnio. Ale niepokoi mnie taka chęć Szalona. Aby NIE stała się była Bezmyślna biorę Pana Jurka co zachowuje się jak Szef Tynkarzy i tłumaczę które ściany Nie Tynkować zanim nie wkujemy rurek do klimy. Bo mi instalacje poszarpią przy tym wkuwaniu przez tynk.

 


W międzyczasie za rękaw łapie mnie Pan Paweł. Czyli były Bezimienny Elektryk. Taka Bezimienna forma komunikacji na dłuższą metę była nieco utrudniona jednak. Brzmiało to mniej więcej „Panie! Niech Pan pociągnie kabel w te stronę, Panie!” Przeszedłem więc na Imienne Wyrazy Polecające.

 


Z biegiem Dni i Wydarzeń jakby stosunki się ocieplały. Nie to żeby strasznie grzały. Ma coś ten mój Elektryk w oczach takiego. A Jak nie w oczach to w komentarzach.

 


Takie jakby przekonanie że On Wie Lepiej. No i wie. Zwłaszcza o prądzie. Ale problem że Każdy Temat go równie interesuje i komentuje. Czekam niedługo na Wywód o Sposobie Montażu Okien. Bo resztę etapów już chyba omówiliśmy. Znaczy wysłuchałem Jak to powinno się Robić. Lepiej.

 


Tym razem Pyta Konkretnie. Jak instalacja w łazience górnej? Bo Tynkarze chcą dziś tynkować!

 


Kręcę do Ewy Czarodziejki. Gdzie projekt, co miał być tydzień temu? A on tymczasem jest w przyszłym tygodniu. W jej osobistych planach. Robimy więc Korektę. Dziś do popołudnia potwierdzenie czy w łazience kable się zmienią.......

 


Elektryk cyka zębem. Tynkarze zamaszyście Kręcą. Wałkami i Oczami.

 


Wszyscy Czekają na popołudnie.

 

 


Uciekam do Pensjonatu. Wisi mi temat okien. To znaczy potwierdzenia że wejdą. Od 3 dni odpowiada mi Głuchy Telefon. Głupi czy co? Zaczynają się już Psie Myśli. Nie odbierają telefonów.....czyżby Biuro Zamknięte? Oj! Ucinam w połowie te rozważania. Dzwonię ponownie. Teraz już do PP. Udaje się z Misją Specjalną do Biura.

 


Telefon za godzinę prosto z Biurowego Biurka. Telefon w awarii. Biuro (i Biurko) nadal działa i Tęsknie czeka na montaż. Czyli wszystko gra.

 

 


Albo nie. W trakcie rozmowy PP trafia na Wylewki. Okiennicy się upierają że przed montażem Wszystkie Mokre Roboty muszą być. Jak nie to chcą Cyrograf że Sami Śmy Sobie Winni. Co by się tam nie działo potem z tymi oknami.

 


Nie będę Klął do telefonu przecież. Najpierw się przywitam.

 


Okiennicy są Super Uprzejmi. I lubią nas. I chcą jak najlepiej. i Zwalają na producenta. Ale Cyrografu nie odpuszczą. Chyba że wylewki będą jak przyjadą z Towarem.

 


Nie będę Klął do telefonu przecież.... na Takich Miłych.

 


Klnę po odłożeniu słuchawki.

 


Sąsiad właśnie kończy tynki, za chwilę wylewki. Okna zamontowane już od 3 miesięcy. Też drewniane. Mogę się za to pocieszyć że Jemu będą Skrzypieć Wcześniej. Ale za to będzie mógł reklamować bez przeszkód. Bo jego montażysta nie chciał cyrografu.

 


Kręcę do BB. Na wtorkowej Odprawie zapowiedzieliśmy żeby suszył bo Okiennicy będą mierzyć Wilgotność przed montażem. Mam więc dziś Dwie Wiadomości.

 


Dobra że nie będą.

 


Zła że Tynki to za mało. Musimy też wylewki wylać zanim przyjadą z Oknami.

 


BB też nie klnie do telefonu. Może nie umie. Jeszcze nie słyszałem w każdym razie. Choć we wtorek wieczorem jakbym wyszedł za nim po Spotkaniu to może bym coś usłyszał........

 


Hydraulicy narychtowani na początek prac 4 dni przed montażem okien. Raczej nie da rady z wylewkami, ale będzie walczył!

 


Mogę tylko podziękować.

 


Po co Kląć do telefonu.

 


Zwrotny telefon do PP - nadal u Okienników. Salomonowa Decyzja – przesuwamy Okna o 5 dni. Czyli mamy Nowy Dzień Zamknięcia. Nadal przed Świętami. Ale jest Okienko na wylewki. Na styk. Ale Szansa jest.

 

 


Nie siwieję. Takie geny mam. Tylko dlatego.

 

 


Telefon do Anioła Stróża. Chcemy nadawać Monity od dnia montażu Okien. Ustalamy szczegóły. Mają być popołudniu.

 

 


PP atakuje Bramkarza. Też przesuwamy. Żeby znowu Brama nie wisiała samotnie przez kilka dni.........

 

 


Nadal Piątek.

 


Na liście odhaczam temat 5 milionów Osiemset. Następny!

 


Weksel do kredytu. Taki co go Tylko Jeden Bank sprzedaje. Dla pocieszenia największy. Oddział więc już za następnym rogiem.

 


Szumię więc mocno papierami na biurku, zostawiam Dymiący Kubek z Kawą i wybiegam z Pensjonatu.

 


Największy bank jest tez Najwolniejszy. Nawet trudno się dziwić. Wiadomo - Duży może Więcej. Ale Wolniej.

 


Osiem okienek. W tym jedno czynne. Nominalnie Dwa. Ale w drugim Pani przez Telefon konferuje. Na stojąco. Żeby nie było wątpliwości że Nie wolno przeszkadzać. Zwłaszcza z głupimi pytaniami o weksle.

 


Stoję sobie więc na końcu kolejki Emerytów.

 


Odpadam po 15 minutach. Nic się nie rusza. Pani Przy okienku nie rozumie co jej się dzieje na rachunku. Pani W okienku przedstawia Historię, Stan obecny i Rokowania. Pani przy okienku nieco przygłucha. W sumie jest w takim właśnie wieku. Pani w okienku w pełni to rozumie. Powtarza po kilka razy. Pomagają jej dwie inne Panie z Załogi. Widać nie mają co robić skoro zamknęły te pozostałe 6 okienek.

 

 


Biegnę wokół centrum po 3 innych bankach. Tylko potwierdzam że to prawda. Nikt nie ma takiego weksla jak chcę. Tylko ten największy.

 


Wracam na swoje miejsce w kolejce. Akurat rusza dalej bo jednak okienko obok otwarto.

 


Telefon. BB dzwoni. Tynkarze nie wiedzą co mają Nie Robić. To znaczy zapamiętali że mają nie robić. Ale zapomnieli co.

 


Ha.

 


Tłumaczę. Obrazowo bo ja tu a BB tam. Która ściana wedle Stron Świata i Pór Roku. Dojeżdżam do Sypialni Zachodniej kiedy wypraszają mnie z banku. Tu się nie rozmawia przecież. Kończę tłumaczenia i wracam do kolejki. Pełne Potępienia spojrzenia Emeryckie. Odpowiadam niewinnym uśmiechem.

 


Telefon.

 


Czarodziejka dzwoni. Zanim m nie dopadnie Strażnik Bankowej Ciszy umawiam się na Oddzwonienie.

 


Telefon.

 


BB dzwoni znowu. Elektryk się pyta co z kablami bo już po czasie.

 


Nie będę Klął do telefonu przecież......wyłączam.

 

 


Jeszcze 15 minut i nabywam Magiczny Przedmiot Pożądania za całe 10 złotych. Odhaczam na liście.

 

 


Temat numer 9 milionów 125. Kredyt.

 


Nowa Pani Pośrednik ma Dobre wiadomości. Dobre Nasze Banczycho zgodziło na moje poprawki. Ale dorzuciło tam trochę wymagań do dokumentacji Uruchamiającej Transzę. Przelatujemy listę. Zatykamy się na wymogu Kopii strony z projektu z napisem że to Załącznik do Tej decyzji.

 


Mam dziś Dzień Dobry. Więc bez wahania robię Dym. Lepiej niech się nie czepiają. Dam co tam gmina dała. Pamiętam tylko okrągła pieczęć. Bez napisów. I lepiej niech Bankowi to wystarczy bo........nie wiem co tam jeszcze wymyślę!

 

 


Reszta Piątku jakaś Bezbarwna. Nie pamiętam w ogóle. Nudy. Nic budowlanego.

 

 


Sobota - Dzień Po Śmiątku

 

 


Wypad z PP do Pana Klimatycznego. Bardzo miły, sympatyczny. Decydujemy się na wariant Jeden na Jednego. Czyli jednostka wewnętrzna z dedykowaną wewnętrzną. Miejsca pod okapem dosyć, a cena za split o 50% wyższa . Super. No i oczywiście Nalegamy na Szybkie Wkucie Rurek. Najlepiej w poniedziałek. Nie da rady, ale dadzą znać. Najdalej środa. Ostatni dzwonek, bo Tynkarze odjeżdżają właśnie w środę.

 

 


W ramach wolnego czasu poobiedniego Budowlana Kontrola weekendowa. Od razu Miły Akcent. Tynkarze zakryli WSZYSTKO. Zwłaszcza ściany pod klimatyzatory.

 


Opadają mi Różne Części Osobowości.

 


Dwa razy Tłumaczone. W tym raz Pod Ostrzałem Strażnika Kasy w banku.

 


I nic.

 


Biorę telefon. Jednak będę Klął.

 


Po namyśle znowu odkładam. Przecież to weekend – ustawowo Czas relaksu. Zamiast Denerwujących Telefonów wysyłam do BB Suche Żądanie zatynkowania w środę po Rurarzach jeszcze raz. Bez opcji Dyskusji. I zapominam o temacie do poniedziałku.

 

 


Materiał do Przemyślenia – Czy ja w ogóle umiem Kląć???

 

 


Kontrolnie sprawdzam fotki z wizyty budowlanej.

 


Oj!

 


Ojoj!

 


Aparat się Zemścił za moje Tanie Sztuczki! Z karty wykasowało (ale co??!!! ) ostatnie 2 tygodnie ujęć. W tym instalacje na poddaszu. Przed tynkami!!!!

 


Mam go cztery lata. I zrobił mi to Pierwszy Raz. Akurat teraz. Kiedy tynki robią zupełnie Nieprzeźroczyste…..a ja cholernie potrzebuję Przypomnieć Sobie co tam jest.........

 

 


............reszta weekendu mija mi w ukojeniu domowym zabaw dziecięcych i otępieniu emocjonalnym.........

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...