Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    122
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    1 409

Willie i jego Dom


Willie

681 wyświetleń

Wszystko Rośnie

 

 


Oj Cisną.

 


Cisną Panie tymi Sprawami. I Tematami. I raportami.

 


Zwłaszcza Raportami.

 


Jak wiadomo, One po to są żeby Cisnąć Pytaniami.

 


Czyli najpierw Harówa coby znaleźć i powpisywać Dziwne Nic Nie mówiące Normalnym Ludziom cyfry i nazwy. Potem Skurcz Porodowy żeby wysłać. Potem Blues żeby wyjaśniać. I wyjaśniać. I wyjaśniać.

 

 


Czasu nie ma no Normalne Życie. Ani na Budowlane też.

 


Czasu w ogóle nie ma na Sens.

 

 


Korporacja po prostu.

 


Do pasji doprowadza zwłaszcza Jedna Korporacyjna Cecha Płciowa. Totalna i Nagminna Arogancja Mailowa.

 


Mail rządzi. Bez uprzedzeń, bez wyjaśnień, bez kontaktu z żywą osobą. Choć telefony nadal istnieją.

 


Dominuje NakazowoRozdzielczość Mailowa. I to Międzynarodowa. Stamtąd też nikt nie dzwoni. Tylko przychodzą Mejle. Suche i Pilne.

 

 


Coś jest w tym świecie Pomylonego. Czynnik OdLudzki. Ch...ówka. Znaczy Charówka. Oczywiście że przez CeHa.

 


Coś podobnego widać na drogach. Z angielska mówią na to Road Rage.

 


To tu chyba będzie Corpo Rage!? Albo po polsku.

 


KORPOR.

 

 


Co ja tutaj robię???!!!

 

 


A.

 


To znowu Zapaść była. Chwilowa Niepoczytalność.

 


Na szczęście dostałem w głowę Brzęczącą Monetą.

 


Oprzytomniałem.

 

 


Przecież o Budowaniu miało być.

 

 


Chciałbym. Ale nie mogę.

 


Jak tu pisać gdy się ręce po klawiaturze telepią.

 


Albo jak miotają klawiaturą po pomieszczeniu.

 


Odporne jakieś na szczęście. Te klawiatury.

 

 


Więc póki oddech w miarę spokojny smaruje w Pośpiechu, zanim znowu dopadnie CorpoR.

 

 


Taras jest piękny. Nadal. Teraz już calutki.

 


Można obejrzeć, czemu nie. W albumie.

 

 


BB stał się ostatnio Niemożliwy. Wręcz Agresywny.

 


Jak nie On.

 


Roboty pogania jak Ekonom. Ekipy śmigają i migają. Nie wiem nawet Kto i Co i Kiedy.

 


Dowiaduję się za to kolejnych nazwisk jak ich Solidne Ekipy Tygrysa łapią na włączaniu alarmu. I za swój comiesięczny Abonament mam kolekcję nazwisk budowlanych. A wiadomo co to jest w dzisiejszych czasach.

 


Czysty zysk. Baza danych.

 


Czyli warto inwestować w Ochronę

 

 


W ramach Nowej Polityki Frontowej na sobotę BB poprosił o kolejne spotkanie na budowie. Pod ogólno szeroko brzmiącym hasłem – elewacje.

 


Ha.

 


Elewacje.

 

 


Czy ja rok temu bym pomyślał że będę miał Coś Takiego? I to na Całym Domu wręcz!

 

 


A teraz proszę. Mamy je omawiać.

 


Normalnie Cuda. Wiosna. Wszystko rośnie.

 

 


A Nam rośnie Kalahari na podścianach. To te kawałki co są ścianą a jakoby już/jeszcze nie były.

 

 


A Kalahari to para do miedzianej angoby na dachu.

 


Uwielbiam te czarodziejskie momenty kiedy mając w ręku 3 płytki i 2 dachówki trzeba sobie wyobrazić jak będzie wyglądał 300 metrowy dach w połączeniu z kilkudziesięcioma metrami klinkieru. I Zdecydować!

 

 


Jedna moja znajoma się popłakała jak jej zamontowali po kilku miesiącach wybraną stolarkę okienną. To znaczy trzymała się jeszcze jakoś przy oknach. Ale przytrzasnęli ją drzwiami. W wybranym starannie kolorze jasnego buku. Na próbce.

 


Mąż musiał ją kilka dni trzymać w odosobnieniu od budowy i z wolna przyzwyczajać żeby nie rzuciła się Pruć Świeżych Pianek.

 


Takie to Histe(o)rie Ludzkie się zdarzają. Pocieszające generalnie.

 


My nie płakaliśmy.

 


Już nawet nie widzimy tego Pomarańczu Okiennego specjalnie. Pomógł oczywiście Sąsiadowy Płot Pomarańczowy.

 


Ale jednak Hart potrzebny.

 

 


Z klinkierem i dachówką podobne Harce.

 


Poszło nam jednak o wiele Lepiej.

 


Czułem już coś jak skręciliśmy w te naszą Czarniawą Drożynę. Jakieś takie plamy na dole ścian.

 


Przypory!

 


Filip będzie Wniebowzięty. Toż to wygląda jak ZAMEK!

 


Mamy na rogach takie pochyłe Cosie obłożone klinkierem. Pan Projektant miał taką wizję.

 


Super komponuje się z tymi pasami klinkieru wzdłuż podścian!

 

 


Klinkierowi dali w fabryce na imię Kalahari. Wiadomo. Podstawa Podręcznika Biznesu.

 


Daj Tajemnicza Nazwę. Co najmniej 10 procent kupi tylko dla tego brzmienia Uroku Tajemnicy.

 


No i żeby się pochwalić.

 

 


Fakt że Tajemnicze Plamki są Tajemnicze. Mała w lewym rogu. Mała w prawym rogu.

 


Cały pomysł że jak się połączy 2 cegiełki to w środku wyskakuje jedna większa.

 


Kurczaki Wielkanocne! To naprawdę nieźle wygląda

 

 


No. Może z Małym Wyjątkiem. Te przypory mają na końcu Krawędzie. A te Krawędzie jakieś takie Szczerby.

 


Zupełnie jakby Pohańcy atakowali i się o nie Wyszczerbili

 


Zwracam uwagę BB że To nie przejdzie Odbioru Końcowego. Musimy być gotowi na kolejne ataki. Krawędzie muszą być Nie Dziurawe!

 


Spoko. BB roztacza wizję XV wiecznej Ręcznej Rzemieślniczo Artystycznej roboty, która doprowadzi te Krawędzie do Błysku....

 

 


Ale my nie Podziwiania tu jesteśmy. Ani nie dla zabawy. Niestety.

 

 


Trzeba uzgodnić kilka istotnych Wyglądów.

 


Donice. Daszki. Murki.

 


Dokładnie ujmując chodzi o to żebyśmy podjęli Kolejną Ważką Decyzję Inwestorską. Co ten nasz klinkier ma mieć na głowie. BB przytargał 3 rodzaje parapecików, którymi możemy podmienić planowaną blachę........

 


Najgorsze że podoba się nam ten Najładniejszy.

 


I producent o tym wiedział z góry.

 


Stękając i wzdychając z Zachwytu oczywiście czekamy na wyliczenia BB ile tych kawałków trzeba będzie nabyć.

 


No kilka. Set. I Setek.

 


Done.

 

 


No to PP udaje się na Donice. A ja tradycyjnie z Aparatem na Okolice. Wpadam na pięterko po naszej starej dobrej Kładce Śmierci. Teraz to można śmigać Do Woli bez lodu.

 


Ładny widok. Dekarz założył obróbki blacharskie na Bawolikon, coby się woda nie lała do dziur ściennych. Macham fotek jak głupi. Czyli jak zwykle. Z okazji wiosny aparat Uwolnił Nowe Moce w zużytej baterii. Teraz starcza na 20 ujęć naraz.

 

 


Z góry to nawet nieźle widać. PP i BB. Machają do siebie rękami i patykami. Znaczy – uzgadniają parapet dla donicy.

 

 


ps- Uzgodniony pomysł PP po kilku godzinach stanowczo Odrzuca. BB reaguje spokojnie. Ustalimy jeszcze raz jak znajdzie takie płytki co to są na naszym obecnym płotku. Te które on oczerniał jako nieistniejące. Więc teraz ma przyjechać i sobie obejrzeć.

 

 


Przy okazji wychodzi na jaw Nie do Końca widoczna Dotąd cecha naszej Plantacji.

 


Teraz to widać Jaskrawo pod pasem klinkieru.

 


Działka ma jedną stronę Mniej.

 


Tę od Frontu.

 

 


W porywach to będzie i może z Pół Metra.

 


Oj. Trzeba będzie zapolować na Ziemię po okolicy. Dużo ziemi. Jakiś tam spadek może zostać ale nie taki żeby na sankach z tarasu do bramy jeździć

 


Ale to już naprawdę Zupełnie Przy Okazji. Na razie traktuje to jak Scarlett.

 


Pomyślę o tym jutro. Raczej pojutrze.

 

 


Teraz jeszcze Igramy z Murkami na tarasie. Kolejny kwiatek z projektu wyskakuje na wiosnę

 


Według niego murek ma Odgradzać Taras od Ogrodu!???

 


Oczywiście zgodnym Kiwnięciem zatwierdzamy zmianę. Przenosimy go na stronę od Płotu.

 


PP się martwi że jakby go nie było to chłopcy będą skakać z Tarasu na Ziemię.

 


Chyba nigdy nie była Chłopcem.

 

 


Po co mają skakać z Tarasu skoro będzie taki Piękny Murek do Skakania!

 

 

 


W ten piękny sobotni dzień zmykamy do Płytkowni, korzystając z tego że Chłopaki sprzedane do Babci i Dziadka.

 


W płytkowni oczywiście płytki w ilościach szalonych. Szorstkie i Wygłaskane.

 


Rozbawiają mnie do Łez.

 


Dwa razy.

 

 


Raz jak się dowiaduję że płytki zrobione Dokładnie kosztują jakieś 15% więcej. Czyli dopiero wtedy producent robi tak jak Niby robi od początku. Że na przykład 30 na 30 to nie będzie 29 na 31!

 


RZENUA.

 

 


Dwa jak wpadam na kubek do zębów. Metalowy taki. Barachło, rzekłbym.

 


Ale za 787 złotych.

 


Wszystko wyjaśnia Uprzejmy Sprzedawca. Przecież to cena Z MOCOWANIEM.

 


Jakby to Przetrawić? Chyba tak jak mawiał mój znajomy z angielska.

 


UNFUCKENBELIEVABLE.

 

 


Dla nieznających lengłydża wersja spolonizowana.

 

 


TEREFERE.

 


Niewiarygodne TEREFERE! (copyrajts Maciek S

 

 

 


Pominę prawie Milczeniem Kolejne spotkanie z Elektrykiem. Jeszcze trochę i się niemal Polubimy

 


Kabel nam zakopał z domu do skrzynki. Wreszcie.

 


I na samym końcu, niemal przypadkiem wydobyłem z niego że Ten Ostatni Koniuszek to już nie on robi tylko STOEN. Gdybym nie zapytał wprost to bym sobie żył w Błogim Przeświadczeniu Kablowym wisząc nadal na tymczasowej przedłużce.

 


Extra.

 


Ech Budowanie.

 


Jak pudełko z czekoladą....

 

 


Ale powiem Coś na Lewym Boku.

 

 


Uwielbiam Wiosnę!

 

 


Wszystkie problemy są o wiele lepiej przyswajalne jak tak sobie stanę na słoneczku. Jeszcze nie zabija jak latem.

 


Jeszcze Robactwo nie rzuca się do gardła.

 

 


Za to Wszystko Rośnie.

 


Czego i Wam życzę.

 

 


Razem z Wesołym Alleluja i Mokrym acz Rozsądnym Dyngussem i Chwilą Spokoju w tym zwariowanym świecie!

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...