Willie i jego Dom
Wycisk
Luz.
Joga. :)
Masaż.
Psycholog.
Psychiatryk.
Budowa.
O.
Wyszła mi Piramida Zdrowia Psychicznego.
Na dole jest (nie)Zwykły Przeciętny Kowalski zaspokojony pod względami społecznymi – dom, rodzina, praca, rezerwa gotówki.
Na górze ja.
W stanie Wykańczającym.
Bo Nasz Piękny Dom zniknął. Stało się to zupełnie Znienacka.
Zajechałem jak zwykle koło weekendu.
Mrugnąłem oczami.
Drugi raz też.
A tam zamiast Naszej Chaty pojawił się zupełnie Ktoś Inny.
Wielki.
Przepastny.
Nienasycony.
Zaraz, zaraz. Ja Go Znam!
To arkusz EXCEL!!!
Mieli zwoje cyfrowe w ilościach Monstrualnych.
I wykonuje uparcie Tylko Jedno Działanie.
O nie. Nie dodaje.
Mnoży.
MNOŻY.
MNOŻYYYYYY
No i przy okazji zupełnie. MROZI.
Oczywiście cel jest Jasny. Chce PODZIELIĆ.
Mnie z PP.
Bo jako finansowy z zawodu znam tylko jedno działanie Odruchowe w reakcji.
Odejmuję.
Chciałbym żeby odjąć Komu Innemu. No ale u Chłopaków w pokojach to i tak tylko podłoga w planach. Przecież ich nie zostawię na szlichcie. Żonie z pokoju też przecież Bawolikonu nie odkleję.
Więc odejmuję Sobie.
Ale ja to MY. Przecież przysięgaliśmy.
Przysięga na piśmie jest. A nawet na filmie.
Że razem sobie Dodamy.
Niewyraźnie tam jakoś za to było o ODEJMOWANIU.
Pięknych Płytek. Pięknych Zlewów. Pięknych Kranów. Pięknych Łuków i Dekorów.
Pewnie dlatego że one się nie Odejmują. Raz przyssane do Psychiki potrafią się co najwyżej Dzielić na mniejsze.
Żeby po zsumowaniu dać Większą niż oryginalna Kwota.
Nic dziwnego że takie Sztuczki umieją.
Za tę cenę.
Sam bym pewnie umiał. Jakbym miał za godzinę tak płacone jak one za METR.
Generalnie widzę DNO.
Dalsze Nieobliczalne Osłabienie.
PP mnie tylko trzyma w Pionie. Podtrzymuje znaczy.
Razem z poczuciem Odpowiedzialności.
Ciekawe kiedy znowu ten Nasz Dom zobaczę.
Już mi się tęskni.
W ramach Rozrywki dla Osłabionych Umysłowo przerzucam się pomysłami Zabicia Płotu albo Niestandardowej Linii Zakończenia Gresów. Takie Pasy 1,5 metra na każdej ścianie Surowej Szlichty. To może być HIT. Trendy, Jazzy albo i nawet STYLE.
A umywalki wylewane w szalunkach z desek?! Wanny tym bardziej. Krany z peszla!!
Przecież ja chyba na tym Majątek mogę zrobić!
Zaraz biegnę po Patenty do Urzędu.
I Znak zarejestruję.
Taki Worek na Dutki.
Nie bez powodu ten natłok pomysłów.
W ostatnią znaną mi sobotę Usłużna Ptaszyna wycelowała dokładnie w Lewy Kwadrant Czaszki i otworzyła Klapy na Przestrzał. Strzał spod sufitu. Jakieś 5 metrów lotu. Prosto do Mojego Celu.
Kumpel stojący obok dostał odłamkami. Dzieci już oszczędziło. A wszystko na Szczycie Świata. XXX piętro widokowe Pałacu. Czyli Na Krawędzi.
Pozostaje mieć nadzieję że poza Oczywistym Przypływem Gotówkowych Darów Losu (w tym wzmiankowanego Wycisku Pomysłów) nie był to Łabądź z Torunia.
Nie wyglądał jak.
Ale wiadomo to co Grypa z Ptaków robi?
W każdym razie pióra mi jeszcze nie rosną.
No to LECĘ.
Muszę zrzucić coś tam na tego Dużego (w)EKSLA co mi się na działke wepchał!
Nawet wiem co. Oczywista sprawa.
ZAWIRUSUJĘ GO.
a potem to juz tylko worek
i Dutki
i Dutki
i dutki........
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia