Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    122
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    1 409

Willie i jego Dom


Willie

720 wyświetleń

Świnka Filipka

 

 

 


Miałem normalne życie. Może ciasne, może nudne. Ale normalne.

 


Potem coś się stało.

 


W głowę.

 


Definitywnie.

 


Żadna inna część ciała nie chce się przyznać.

 

 


Tylko głowa była w stanie przekonać Resztę.

 


A zwłaszcza PP.

 


Bo Dzieci same chciały. Dwa razy nie trzeba ich do HECY namawiać.

 


ICH ZWŁASZCZA.

 

 


Jak dojeżdżam z Pensjonatu to już od drzwi słychać że Chłopcy Potrzebują Nowej Przestrzeni Życiowej.

 


A weźmy ich na budowę! Szał i Amok.

 


Nasz i Ich.

 


Ich chyba większy.

 


Chyba.

 

 


Właśnie jak w kwestii tego Amoku.

 


Miało tak pięknie Być. Płotek może nie biały, domek też nie biały. Ale i płotek i domek i piesek. Cały Kawał Pieska. Cielaka wręcz. Doga znaczy.

 

 


Ostatnio minął nas o Włos. I Psi Pazur.

 


PP pojechała na tzw Targ. Mają taki jeden w Płońsku. Akurat bywamy czasami niedaleko.

 


No i pojechała, jak zwykle.

 


Znienacka zadzwoniła stamtąd.

 


Nie jak zwykle.

 

 


- ACH. OCH, ECH!!!!

 


- A Bez Metafor Mój Skarbie?

 


- Dogi są do wzięcia!!!

 


- !!?!??? – miałem zatrzymanie oddechu – jak to DOGI???!!!!

 


- No bo są DWA. Jeden mnie JUŻ kocha, a Drugiemu będzie smutno bez niego!

 

 


Ojojoj!

 


DOm obecny pełny, Nowego jeszcze nie ma, Powóz standardowy na 2+2 czyli Stan Obecny Pełny a tu PP Dogów kupuje w Ilościach Mnogich!

 


Tradycyjnie Oddałem się Panice.

 


Na szczęście PP dzwoniła Jeszcze nie trzymając ich w ręku. Robiła kółko żeby uzgodnić z Mężem Niestandardową Ilość. Negocjowałem twardo. Max JEDEN.

 


Wszystko na nic.

 


Zakochana kobieta.

 

 


Na szczęście Właściciel Dogów się nie zakochał. Zanim PP wróciła z kółka, zabrał się z Targu.

 


Słowo! Ja nic nie miałem z tym wspólnego – nawet go nie znam!!!

 


 


Ale PP miała To w oczach. Strach pomyśleć co będzie na Następnym Targu!

 

 


To właśnie Klasyczny przykład Amoku.

 


Taki miałem Półtora roku temu. Jak namówiłem PP na budowę.

 


Taki miałem rok temu. Jak załatwiałem papierologię, wykonawcę i startowała budowa.

 


Taki miałem pół roku temu. Jak na zimę zamykałem budynek.

 

 


A dzisiaj.... nie mam. To co mam to definitywnie Nie Amok.

 


Za ciężko na piersi leży. Tamten porywał mnie do boju z okrzykiem.

 


Ten przyciska momentami tak że się gadać nie chce.

 


Albo i spać rankami.

 

 


Zwykły stres to był kiedyś jak byłem Młody. Ten w porównaniu jest Dojrzały i Grubszy.

 


Jak ja zupełnie.

 


Przywala mi na zmianę. Ma czym.

 


Do kompletu z budową mam tez taki projekcik w pensjonacie.

 


Nie polecam Łączenia. Budowa i projekcik. Czyli dwa projekciki. Takie tam. Maleńtasy.

 


Osobno to jak cię mogę.

 


Ale naraz to Masakra.

 


No i wspomnę o Pensjonacie.

 


Może w innych to jakoś inaczej wygląda. Ale w tym nieodparte wrażenie jest takie że procedury i procesy przede wszystkim. Jak zawsze wszyscy chcą dobrze. No ale procedury. Czasem nie wiadomo czy się z Człowiekiem rozmawia czy z Procesem.

 


A może to wszystko Proces-ory???

 

 


Tak czy siak. Jak mam chwilę spokoju w tematach budowlanych to Na Pewno nie mam w pensjonackich. I Wicewersa.

 

 


A tak w ogóle to Nie Mam chwili spokoju w tematach budowlanych. Pominę klasyczne psychologiczne rozterki Dnia Świra na temat procesu budowlanego. Jakoś już nawet nie mam siły się Martwić że Się nie znam!

 


Teraz Molestuje mnie Bardzo Tradycyjny temat.

 

 


Tak pięknie miało być.

 


A jest Tak Dużo.

 


Może i Pięknie.

 


Ale Dużo jakoś Bardziej teraz widzę.

 

 


Przełomowy Moment Widokowy nastąpił jakoś tak niedawno. Podsumowałem w Miarę Jak mi się wydawało ile czego i po ile jeszcze trzeba żeby Rodzinę za Rękę i do nowego Domu pobiec.

 


Z zapasem jak mi się wydawało.

 


Dziwnie wyszło.

 


Potrząsnąłem, zamknąłem, otworzyłem jeszcze raz. I jeszcze.

 

 


Potem zaniosłem PP pokazać.

 


Usiedliśmy sobie razem Popatrzeć Głęboko w Oczy.

 

 


Bo Generalnie to jest nieźle.

 


Tylko Kasy brakuje.

 


A Się Wydawało że nie.

 

 


Czyli Cięcia. A one jak to zwykle Cięcia.

 


Niemiłe w dotyku.

 

 


I właśnie przy Kolejnej Ciętej Rozmowie znienacka podchodzi do nas Zaaferowany Filipek.

 

 


- Ja..ee...chciałem... – taki ma teraz styl. Wolny nieco. Być może irytujący czasami. Ale Kochany

 


- ???

 


- Chciałem wam eee dać Wszystkie Moje Pieniążki żeby nam na Dom starczyło! – i dołącza uśmiech – i z portmonetki i z ...eee...tej Świnki!

 


- Skarbonki???

 


- Tak!!! – uśmiech robi się Najszerszy – Wszystko co mam. Bo MAM DUŻO!

 

 


ps - pewnie że Ma Dużo. W końcu Wróżka Zębuszka już za Dwa Zęby tam po dychu zostawiła!!!

 

 

 


Ten wieczór był Najmilszy od dawna.

 

 


I do teraz mnie Grzeje. Nasz Rycerz Filip.

 

 


Plus Poczucie że nie jesteśmy Sami w tym NieAmoku.

 


No i nie zapominajmy.

 

 


Dostaniemy Świnkę!!!

 


Teraz Nie może się nie udać!!!

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...