Willie i jego Dom
Znikający Punkt
Willie Bauer wolno wciągnął chłodne poranne powietrze i zmrużył oczy.
Czas ocenić status sytuacji.
Koordynator Akcji w CTU (Czas Teraz Uderzyć) analizował położenie na mapach satelitarnych. Dla zatuszowania ich Prawdziwej Natury oficjalnie wykonał je wynajęty geodeta z pobliskich Marek. W głębokiej tajemnicy logo GEO – długoletni konsultant CTU wykorzystywany do zadań specjalnych.
Willie poprawił lekko swoją pozycję na wzgórzu. Słońce już wstawało i zaczynało przeszkadzać – w końcu miał je dokładnie naprzeciwko. Czas na Bany.
Rej Bany.
Tak pieszczotliwie określał swoje Wysłużone Czarne Okulary.
Model Druciak. Sprawdzał się w każdych warunkach. Słońce Chorwacji i Śniegi Krynicy.
Bauer uwaznie zlustrował całą okolicę. Wszystko pod kontrolą. Sąsiedzi jeszcze nie dawali oznak życia.
W końcu Nie Każdy ma Żelazny Organizm Agenta CTU. Niektórzy śpią dłużej niż 4 godziny.
Lecz nie Bauer.
Jego Misja nie pozwalała na to już od dawna.
Zaczęła się tak naprawdę już 2 lata temu – bezpośrednio po zakończeniu Szkolenia w Międzynarodowej Akademii Bauerów. W skrócie M B A.
Wtedy na zamknięciu dostał do rąk Deskę z Inskrypcją.
Wiedział jak Prawidłowo Odczytać pozornie zwyczajowy tekst o zakończeniu szkolenia.
Wiadomość była Prosta. Takie one zwykle są. CTU jest bardzo praktyczna. Nie Misja jest istotna. Człowiek.
CTU musiało zmienić bazę.
Obecna po 7 letnim wykorzystywaniu była zbyt rozpracowana przez Konkurencyjne Komórki a z biegiem lat zasiedlili ja Młodzi Agenci, którzy coraz bardziej desperacko potrzebowali Nowych Pomieszczeń Śledczych i Analitycznych.
Willie B. nie wahał się ani chwili. W uzgodniony sposób uścisnął rękę Szefa Wyszkolenia. Oficjalnie Profesora Orła. Faktycznie Agenta Wita. Dla Przyjaciół - Świętego.
Obaj wiedzieli że Misja Nie Będzie Łatwa ani Krótka.
Ale obaj tez wiedzieli że tylko Bauer może to Teraz wykonać. Naładowany całą świeżą wiedzą o świecie Agentów i wyposażony w nową Siatkę Kontaktów.
I najważniejsze.
Koordynatorem została jedyna osoba która była w stanie Kontrolować jego Zmienne Nastroje.
PP.
Agentka zwana Stal.
Na co dzień Oficjalnie używająca pseudo MATKA.
Bauer ruszył nie oglądając się za siebie…..był październik 2004 roku……..
Willie potrząsnął głową. Wspomnienia.
Nie czas teraz na to.
Czas na Uzgodnienie Koordynatów Sytuacyjnych.
I syrop.
Specjalny Energetyzujący Napój od współpracującej z Agencją Kompanią Braci Boni.
Fratrów.
W tych Dziwnych PISczących czasach był niezbędny aby umysł koncentrował się na Zadaniu. Bauer wiedział że Piszczykami zajmuje się inny Wydział jego Agencji. I pozostałych Agencji też.
CTU, KGB, CIA, MOSAD, HAMAS, GAY, PKP, WC…..za długo by wymieniać.
Każdy to wiedział.
Oni też o tym wiedzieli.
Układ działa.
Teraz jednak Willie Bauer potrzebował Innego Układu.
Układu Rzędnych.
Budowa nowej siedziby CTU była bowiem już na ukończeniu. Trwały ostatnie prace Przystosowujące.
Pokój Przesłuchań.
Pokój Szkoleń.
Pokój Odnowy Biologicznej.
Zapadnie Salonowe, sprytnie ukryte pod pozorem grzejników podłogowych.
Magazyn Broni Zaczepnej automatycznie wysuwany ze stropu garażowego.
Magazyn Broni Obronnej umieszczony w nagłówkach nad łóżkami Agentów.
Śluzy Powietrzne izolujące na wypadek Ataku Biologicznego.
I cała reszta.
Dokładnie według Standardu określonego przez Projekt CTU.
Została teraz rzecz Równie Istotna.
Ogrodzenie.
Musi spełnić Najwyższe Kryteria Obronności. A jednocześnie na zewnątrz wyglądać jak Zwykły Cywilny Płot.
Niełatwe.
Ale Bauer był przecież Szkolony. Wiedział Gdzie i Jak pytać.
I wiedział Kogo wysłać na Ostatni Etap.
Propozycje Nie do Odrzucenia.
Wtedy On Ubezpieczał z centrali.
Negocjowała PP.
Wszystko już było Gotowe na Pierwsze Zbrojenia.
I wtedy Bauer odkrył że Wróg Uderzył.
Oczywiście wiedział że Się Czai.
Zawsze się Czai.
To Pierwsza rzecz jaką wbija się do Głowy na Szkoleniu.
Willie zabezpieczył więc Budowę od Pierwszego Momentu Zamknięcia. Wróg więc uderzył Podstępnie.
Akcja Znikający Punkt.
A nawet dwa.
Pod pozorem Prac Wodociągowych zniknął bezpowrotnie Kołek Pozycyjny.
A drugi przesunął.
Willie musiał więc Wezwać Posiłki.
GEO nie mógł być użyty. Precyzja uderzenia wskazywała że GEO mógł być Spalony.
Z dawnych czasów PP wydobyła Nowy Kontakt.
Pseudo KOS.
Dla niepoznaki Kobieta.
Właśnie wczoraj była Narada. Pod przykrywką Spaghetti. KOS obejrzał Mapy. I zabrał się do roboty.
Willie dostał tylko jedno zadanie.
Pilnować Pozostałych Punktów.
I czekać na Wysłannika z Detektorem Zaginionych Kołków.
Pociągnął znowu z Pękatej Buteleczki.
Charakterystyczny Słodko-Cierpki smak rozszedł się z wolna po podniebieniu i wolno zaczął płynąć w głąb przełyku. Słońce przygrzewało coraz mocniej.
Gdzieś na Odległym Tajnym Lotnisku zaczynały się z wolna kręcić Łopaty Tajnego Śmigłowca.
Z Pobliskiego domu dobiegał odgłos Porannych Mdłości.
Wstawał Kolejny Znaczący Dzień.
W Życiu Agenta nie ma Innych.
……………..
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia