Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    122
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    1 407

Willie i jego Dom


Willie

638 wyświetleń

Robi się.

 


Śmiesznie.

 

 


Podłogi zaległy cienkim kwikiem i czekają na glanc przed błyszczkiem.

 


Znaczy nic się nie dzieje.

 


Patrzę i podziwiam.

 


A przy takim podziwianiu to wiadomo że (nie) wiadomo co się wypatrzy.

 


Patrzę więc nie za szczegółowo, takim Big Pikczerem.

 


I poddasze nadal Boskie.

 

 

 


Z BB wykonaliśmy Rundę Rozliczeniową. Z Zupełnie Nam Niewiadomych powodów strasznie zaczęło nam mu zależeć na rozliczeniu wykonanych prac. I zadziałał oczekiwany przez nas mechanizm. Zero kasy przed skończeniem wymusza przyspieszenie kończenia. Genialne.

 


Tylko do tej pory nie działało.

 


Podejrzane więc.

 

 


Z Dwojga jednak o wiele milej się zastanawiać czemu ROBI a nie czemu OLEWA. Tym bardziej że wzruszeni podjęciem oznak życia zakomunikowaliśmy że zapłacimy. Coś z tej Całości. Mimo że w zasadzie odsetki przerosły należności. Dawniej niz wczoraj. BB wręcz wydawał się zdziwiony. Albo po prostu wolno trawił informację o tym że on do swoich pracowników powinien mieć pretensje za odsetki. Bo to ich praca te opóźnienia powoduje. Od początku.

 


Nadal pracują standardem Biurowym. 8-16. W soboty 9-13.

 

 


Żądza Okrutna więc zmusiła BB do osobistej interwencji. Wczoraj samotrzeć udał się na dach by założyć kominek do odpowietrzenia kanalizacji i wymienić pęknięta dachówkę. Inaczej nie chcieliśmy rozliczyć łazienki na piętrze.

 


Zresztą nadal nie chcemy.

 


Trzeba jeszcze zabudować rurę do kominka i zagipsować wewnętrzną ścianę od szafki.

 


Tacy jesteśmy.

 

 

 


PP dzielnie reprezentuje Rodzinę w nowym Domu. Ostatnio jednak koszty emocjonalne idą w górę jak ceny działek w całej okolicy. Traci dziennie po 3-4 godziny z tytułu oczekiwania na wszelakich umówionych wykonawców. Wierzyć się nie chce jak ludzie żyjący z nas są niepoważni.

 

 


Wczoraj była Kumulacja Emocji.

 


Rano zakazali nam wyjazdu w kierunku miasta. Do Rondelka jazda trwała pół godziny (o siódmej rano!) . A potem było tak samo źle. Do centrum jazda 1,5 godziny. Do tego Bliskiego Centrum.

 


Wydrukowałem sobie zdjęcie jednego byłego Prezia Miejskiego. Przypadkowo Obecnego zresztą też. Tylko już na skalę Makro. Działa tak samo zresztą.

 


Rzutki pożyczam od Dzieci i wyrzucam z siebie Negatywną Energię w kierunku tego zdjęcia. Mam nadzieje że wszystko trafia.

 


Za ten Most Północny.

 


Tez.

 

 

 

 


Dziś Kumulacja numer Dwa.

 


Przyjechali pod okienko Weseli Wykonawcy.

 


Jedni od Klimy. Drudzy od szafek łazienkowych. Trzeci to ci sami co dotąd. Ci to może nie weseli. Opatrzyli się nam już.

 

 


Weseli numer Jeden zaczęli od efektownego wejścia.

 


- Kto Pani to zakładał? – cyknął zębem do PP Wesoły lewą brwią wskazując na kable do Klimy wiszące spod sufitu

 


- Wy! – wszak to ta firma gdzie 1,5 roku temu nabyliśmy sprzęty i która robiła montaż orurowania.

 


- Baaa – kiedy to nie my! – Wesoły poweselał – ten co to robił już nie pracuje!

 


 


Strasznie i Wesoło się zrobiło. Okazało się że trzeba było wtedy wkuć rurki w ścianę z wypustem z boku. Teraz po ptakach. Trzeba rury po ścianach ciągnąć i chować pod obudowy z plastiku. Rewela. Zwłaszcza w pokoju z super malunkami rycerskimi albo i wyścigowymi.

 


Sakreble Fak.

 

 

 


Weseli numer Dwa nie mieli efektownego wejścia.

 


De facto byli w ogóle weseli Inaczej. Obwiesili miny jak zobaczyli Brak Schodów.

 


A szafki niewąskie do wtargania. Szafki do łazienki Chłopców. Reczna robota na miarę. Pod blat co go BB w pocie czoła wykonywał 3 miesiące.

 


Nie chcąc więc zarzucili liny i wytargali na balkon.

 


Stamtąd już 3 kroki do łazienki.

 


W łazience już tylko dwa ruchy zamaszyste i Wszystko Jasne.

 


Szafki za szerokie.

 


Sakrebleńska Faken Nędza.

 

 


Winnego oczywiście nie ma. Stolarz się upiera że dobrze zmierzył tylko glazurnicy za dużo glazury na ścianie położyli. Żenua. Wiedział że będzie glazura, gdzie i ile. PP była przy pomiarach. Dał ciała na DWA centymetry.

 


Cóż to wobec wieczności.

 


Ale nie wejdzie.

 

 


To tylko Połowa Zabawy po Pachy.

 

 


Druga jest taka że Szafki nie spełniają Obietnicy Emocjonalnej. Znaczy Brzydkie są. Efekt Powiększenia zadziałał. Na próbce piękna sosna. W łazience Okrutna żółto-pomarańcz. Do reszty łazienki za nic nie pasuje.

 


Oj będziemy ciąć naopał.

 


Chyba ze coś tam jeszcze ustalimy ze Stolarzem.

 


Tylko czy to zadziała.

 


Jak na dwa centymetry niedowidzi…..

 

 

 


Kacper ma na to jedno podsumowanie:

 


PEŁNA PACHA!

 

 


Tyle mamy zabawy.

 


I to za własne pieniądze.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...