Potyczki ze Zgrabnym :)
W piątek było wielkie sprzątanie :)
Dwie mamy ,mężulek , mój brat i ja.
Zaczeliśmy od 11 skończyliśmy o 18 .
to co się działo to była masakra non stop robota .Wyrwaliśmy trawe suchą która rosła na jakieś 120 .Grabiliśmy trawe leżącą która chyba od kilku lat tam leżała .Znosiliśmy z całej działki różne niezbędne tam rzeczy typu sprężyny, druty w jedno miejsce.
Wszystko co dało się spalić - paliliśmy w trzech wielkich ogniskach.
Zbieraliśmy po całej działeczce (1900 m2) butelki po napojach orzeźwiających typu denaturat ,winka i tym podobne.
Na działeczce jest połowa szklarni ( a raczej jej szkielet ) , druga połowa szklarni została wycięta i prawdopodobnie sprzedana na złom , a szyby z niej leżą na całej działce ( co trzeba bylo wyzbierać ).
Przyjechał też mój starszy brat z kolegą wyciąć mi drzewa ( wielkie bazie ) ale wszystkiego nie zrobili bo coś z piłą się stało , ma przyjechać niedługo i wyciąć resztę.
Cały czas przychodzili sąsiedzi z działek obok (ogródków działkowych ) i pytali co tu będzie i że bardzo fajnie że to śmietnisko sprzątamy .
Były tez zaczepki w stylu :
Pan: Pani a co siatke ukradli?
Ja: ukradli
Pan: szkoda
Ja: no szkoda
Na co Pan kręci głową i odchodzi :) i takich Panów było kilku. W sumie to fajnie się z tymi ludźmi gadało , bardzo sie cieszyli że drzewa wycinamy :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia