Dziennik Pelikana
Witam serdecznie na pierwszych stronach mojego dziennika,
od kilku już miesięcy czytam dzienniki innych forumowiczów i tak sobie pomyślałam, że fajnie byłoby poczytać tak swój dziennik za kilka lat
Zacznę od początku. O domu zawsze tylko marzyłam, za to mój mąż nigdy (albo tylko tak mówił). Jednak żadne z nas nigdy się nie wyrywało do budowania, do czasu...
Mieszkaliśmy w super urządzonym mieszkanku na wsi z własnym podwórkiem, garażem, piwniczką. Mieszkanko po kapitalnym remoncie z pieniążków jakie zebraliśmy na weselu i jeszcze duuuuuużych wydatków bieżących... bardzo fajne, przytule ale niestety nidy nie jest tak jak w bajce. Jedna z sąsiadek (bo to był minibloczek) bardzo nam uprzykrzała życie m.in. nawet i w sądach, także wreszcie wzięłam sprawy w swoje ręce i sprzedałam mieszkanie!! Jak sprzedałam to padła ostateczne decyzja, że BUDUJEMY SIĘ. Wiem, że sprzedanie mieszkania to bardzo mały kapitał na cały dom, ale chociaż na start mamy. Stan surowy napewno się postawi. Co dalej, narazie nie wiem. Pewnie jakiś kredyt. Pożyjemy zobaczymy.
Ale wrócę do tematu, po takim postanowieniu zaczełam szukać projektu na działkę którą dostaliśmy od moich teściów. Bardzo się z niej cieszyliśmy, chociaż za piękna to ona nie jest - ale dom i ogród to zmienią (mam nadzieję). Na działce stoi słup i studnia i to tak niefortunnie że trzeba je jakoś wkomponować w dom i jego otoczenie. Domek według moich marzeń miał być parterowy z ewentualnym poddaszem z dachem kopertowym koniecznie. Po naprawdę wielu wielu perypetiach, stu propozycjach, tysiącach przejrzanych gotowych projektów i próbach tworzenia nowych oraz zmodyfikowanych olśniło mnie.... znalazłam Studio Atrium i tam własnie na nas czekał nasz PELIKAN. Wymarzony, parterówka, kopertowy dach, dwa pokoje na dole z łazienką, jeden na górze z łazienką, garaż w bryle i w sumie niewielki - bomba!!! Mąż jak najbardziej był zadowolony z mojego wyboru - no chyba już miał tego lekko dość i bardzo szybko na niego przystał. Jednak w między czasie stwierdziliśmy, że nasz domek musi być chociaż częściowo podpiwniczony, na całe szczęście Studio Atrium posiadało i taki projekt więc obyło się bez dodatkowych sensacji tworzenia piwniczki.
Zaczęły sie teraz potyczki z urzędami, wnioski, podania, warunki zabudowy, przyłączy - cuda, cuda. Jeszcze do dzisiaj nie wiem jak ja to wszystko załatwiłam. Chodziłam tu i tam pytając co jeszcze, czy dobrze i gdzie to wszystko poskładać - ale udało się.
W międzyczasie szukaliśmy wykonawcy - zaczęłam czytać forum i złapałam się za głowę . Pomyślałam sobie, żeby ta kasa z mieszkania starczyła mi na materiał i wykonawcę. Ale i tym razem się udało - znalazłam super murarza - wprawdzie początkujący na rynku (co nie oznacza że w murarce) ale dobry i tani. Umówiliśmy się na całość za 10,5 tyś. To chyba najniższa cena jaką widziałam (raczej nie widziałam na forum). Prace miały się zacząć od początku września. A tu nagle miła niespodzianka Pan dzwoni na koniec sierpnia i mówi, że przyjdzie wcześniej - super.
A na dzień dzisiejszy to wygląda to tak:mamy już wymurowaną piwnicę, zalane ławy i już już prawie sięgamy stanu zero. Panowie dzisiaj zalewają pierwszy strop nad piwnicą. Pewnie jak zajadę to już będzie zalany. Ale o tym wszystkim już jutro i może postaram się wkleić kilka zdjęć. Papa
http://lilypie.com" rel="external nofollow">http://lilypie.com/pic/070312/bMiZ.jpghttp://by.lilypie.com/NNoBp2/.png
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia