Dziennik Pelikana
Jak nie pisałam to niepisałam, ale teraz zaczynam
Dzisiejszy wątek całkowicie poświęce naszemu dachowi. Jak już wspominałam w piątek byliśmy u cieśli. Pan młody, podobno fachura na naszym terenie - co wiać - biedak nie ma już trzech palców - widocznie intensywnie uczył się za młodu. Pokiwał głową, popatrzył na plan i powiedział tak:
1. poddasze będzie niskie - 2,4 m po otynkowaniu - dla nas wystarczy,
2. okna dachowe wykazane w projekcie czyli 98 na ileś tam (niepamiętam) poprostu niezmieszczą się nam w więźbie i będą nieproporcjonalne do całego domku - bo będą wielgaśne - dla nas super - mniejsze okno = mniejsze koszty i z tego co się orientowałam to o ok. 200 zł mniej Stanęło na tym że te okna mają mieć wymiar 78x118. To chyba taki standard,
3. dwa słupy podpierające więźbę wyjdą w pokoju - nie wiem w czym problem, bo ja uważam, że będą piękną dekoracją - no ale pan cieśla uznał to jako minus. Już śmialiśmy się z mężem że powiesimy na nich kinkiety i nie będziemy montować okien - oszczędności
Pan przeliczył dokładnie drzewo na więźbę i umówiliśmy się na przybliżony termin około 16. października - dokładniej dwa tygodne po zalaniu stropu.
Teraz kwestia pokrycia. Tu jest barwniej. Zaczęłam szukać w internecie cen blachodachówki - bo wiedzieliśmy, że nasz daszek będzie pokryty blachodachówką. Ale wpadła mi w oko cena dachówki cementowej - tańsza niż blacha!!!!. Pojechałam na pierwszą wycenę dachu - opcja blachodachówka 17 tyś. z groszem, opcja dachówka cemaentowa 14 tyś z groszami. Pani powiedziała, że to niemożliwe. Wycenę zrobiła bardzo chaotycznie - choć naprawdę widać że się starała - duży ruch - brak czasu. Nie wiem, nieważne. Po tym co otrzymałam to zorientowałam się, że blachę policzyła mi bez rabatów i tu ujeła obrynnowanie budynku przy dachówce było odwrotnie czyli z rabatem i bez rynien. I stąd ta różnica. Ale Pani była tak miła i pokazała mi wzory dachówki i blachodachówki. Dachówka minie osobiście się nie podobała. Była ochydna - chropowata, porowata, jakaś taka nie "dopieszczona" i taka bardzo masywna. Ale, ale... pojechałam obejrzeć domki pokryte konkretnie tą blachą dachówką. I wiecie co - BLAHODACHÓWKA JEST ŁADNIEJSZA. Przynajmniej wydaje mi się, że na tak małym domku stwarza wrażenie takiej lekkości, finezyjności - poprostu pasuje. Dachówka owszem, ale na dużą posiadłość - a nie na moją małą parteróweczkę.
Po tych doświadczeniach streściłam wszystko mężowi, który wybór pokrycia dachowego pozostawił jakgdyby w mojej kwestii. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że nie ma co się rzucać na dachówkę - bo raz że mnie sie niepodobała a dwa to pewnie i tak wyjdzie drożej (do tego doliczyć robociznę). A po trzecie jak się wczoraj wieczorem okazało - nasze drzewo jest za cienkie na więźbę pod dachówkę i tak sprawa rozwiązała się sama. I dobrze - nie mam dylematu.
Decyzja zapadła - udałam sie na drugą wycenę. I ta już była konkretna. Niemiecka blacha - 25,5 zł/m2. Całość pan wycenił na 17200 zł. Wycena obejmowała:
1. 250 m2 dachu
2. trzy okna velux (te większe)
3. jeden wyłaz
4. obrynnowanie dachu - metalowe
5. folię paroprzepuszczalną/membranę (czy jak to tam zwał)
Z tego co zdążyłam się zorientować to okna ze względu na wielkość będą już o 200 zł tańsze (a firmę kolejne 200 zł). Obrynnowanie może być plastikowe i tu już 500 zł mniej. Może uda się wyrwać tańszą blachę przez blacharza to zawsze tez byłoby coś.
I to w sumie tyle, oczywiście pozostał dylemat koloru dachu. Zastanawiam się, może ktoś mi podpowie, pokaże swój domek. Teraz jestem za rudym - takiego na mojej wiosce jeszcze nie ma... bylibyśmy pierwsi
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia