Dziennik Pelikana
Dzisiaj w sumie nie mam za dużo pracy w pracy , więc postanowiłam troszkę uzupełnić swój dziennik ale w bardzo niecodzienny sposób.
Bo słuchajcie Kochani Czytelnicy my oprócz budowy mamy też życie "prywatne", które też opatrzone jest super fotkami.
W tym roku sporo się zmieniło. Jeszcze w maju mieszkaliśmy sobie w naszym małym ale własnym mieszkanku, oto kilka zdjęć - zostawiłam sobie na pamiątkę ( zdjęcia robione do ogłoszenia do sprzedaży). A tak sobie mieszkaliśmy:
łazienka
http://img84.imageshack.us/img84/3804/obraz001nj7.jpghttp://img84.imageshack.us/img84/5095/obraz004zh3.jpg
http://img297.imageshack.us/img297/2145/obraz003pb9.jpghttp://img222.imageshack.us/img222/6871/obraz006ss9.jpghttp://img209.imageshack.us/img209/5742/obraz008ra6.jpg
przedpokój
http://img215.imageshack.us/img215/7857/obraz019ve2.jpghttp://img204.imageshack.us/img204/8596/obraz013ww6.jpg
kuchnia
http://img157.imageshack.us/img157/1188/obraz014gd4.jpghttp://img157.imageshack.us/img157/7508/obraz018jz4.jpghttp://img157.imageshack.us/img157/674/obraz029zs8.jpg
salonik
http://img157.imageshack.us/img157/5189/obraz024ky0.jpghttp://img215.imageshack.us/img215/1/obraz022on0.jpg
nasza sypialnia i pokój Igora w jednym
http://img157.imageshack.us/img157/8062/obraz010vf9.jpg
Miło powspominać. W sumie mieszkaliśmy tam 4 lata. Mieszkanko było remontowane od podstaw, łacznie z elektryka i hydrauliką. Tam nasz synuś postawił pierwsze kroczki i mial swoje urodziny i chrzciny. W sumie bardzo miło wspominam ten czas kiedy tam mieszkaliśmy. Ale wcale nie żałuje swojej decyzji. Przecież trzeba miec przestrzeń do życia - a nie tylko dwa pokoje, kuchnie i łazienkę.
W czerwcu, dokładnie 01 czerwca wyprowadziliśmy się z naszego mieszkanka i zamieszkaliśmy u rodziców męża. Mamy całą góre do dyspozycji, ale nie o tym..
przed budową,a le w trakcie załatwiania papierków pojechaliśmy sobie na superowe wakacje. Na Słowację. Bardzo lubimy góry i te ich zamki, baseny i przepyszne kluski parowe i piwno i... i... wymieniac bez końca. Tylko nie jeździmy zimą (bo niestety nie umiemy sie slizgać na nartach) a na koniec lata w sierpniu. Nie jest upalnie ale przyjemnie. Można pozwiedzać i popluskać się. Kilka zdjęć na dowód:
http://img85.imageshack.us/img85/7189/dsc06654at6.jpghttp://img297.imageshack.us/img297/2103/dsc06685bi2.jpg
http://img93.imageshack.us/img93/2051/dsc06841xw1.jpghttp://img93.imageshack.us/img93/720/dsc06847wv6.jpg
http://img93.imageshack.us/img93/9207/dsc06896fe2.jpghttp://img222.imageshack.us/img222/8640/dsc06940bj8.jpg
http://img93.imageshack.us/img93/2633/dsc06951ux9.jpghttp://img222.imageshack.us/img222/5517/dsc06986ax7.jpg
A tu Węgry i Dunaj
http://img93.imageshack.us/img93/476/dsc07086oq7.jpghttp://img221.imageshack.us/img221/3838/dsc07119oi0.jpg
http://img206.imageshack.us/img206/677/dsc07070ga6.jpghttp://img80.imageshack.us/img80/9903/dsc07098fj1.jpg- to moi rodzice
No i to tyle naszych letnich wojaży. Może na dzisiaj już skończe, żeby nie zanudzać. Następnym razem powklejam kilka zdjęć z takich króciótkich wycieczek naszego ukochanego synka.
Ale moment, moment. Przypomniało mi sie jeszcze cos bardzo bardzo ważnego. Nasz Igorek w tym roku nauczył sie jeździć na rowerze na dwóch kółkach!!! Teraz z niego wyrośnie pirat drogowy. Od ostrego hamowania przetarł już dwie oponoy. Musze go stopować bo jak tak dalej pójdzie to puści nas z torbami. Ale żebyście widzieli jego zapał w oczach jak mu sie udało pojechać. Normalnie jak Napoleon po wygranej wojnie. Jeszcze ze dwie fotki musze z nim tu wkleić, wkońcu to nie tylko dziennik budowy,a le prawie że rodzinna pamiątka ;
http://img223.imageshack.us/img223/3029/dsc08227yr3.jpghttp://img299.imageshack.us/img299/66/dsc08223np0.jpg
http://img182.imageshack.us/img182/5128/dsc08224wv7.jpghttp://img182.imageshack.us/img182/8038/dsc08225tc7.jpg
Resztę opowieści na nudne zimowe dni i wieczorki pozostawiam. A Nam i Wam życzę miłej lektury
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia