Dziennik Pelikana
Do czego to doszło!! Siostra przywołała mnie do porządku...
Piszę,
nic u nas sie nie dzieje oprócz tego, że pan elektryk po malutku kończy sobie instalacje. Tynki wraz z pierwszym sniegiem odwołane... czekamy na kredyt - wtedy Domino będzie mógl ruszać z instalacjami wodną i cieplną
A ten kedyt to mnie już zaczyna złościc i szczerze mówiąć to mam obawy czy go oby dostaniemy. Zacznę od początku...
8 stycznia złożyłam wniosek o kredyt, po kilku rozmowach z Panią w banku. Powiedziała, że przy takich warunkach spokojnie dostanę 80 tyś. na 25 lat. I byłam spokojna... nic bardziej mylnego. Najpierw pani poradziła, żeby obciązyc hipoteką tylko jedną działkę a nie kilka (wszystkie działki - czyli 5-7 jest w jednej księdze wieczystej). Wydzieliłam działke i złożyłam wniosek w sądzie o założenie dla niej odrębnej księgi wieczystej. Teraz bank sie namyślał.... i zaproponował mi tylko 55 tyś. Wściekłam się jak nie wiem. Pani stwierdziła, że można tu jeszcze cos poradzić. Mianowicie przedstawiłam umowe o pracę męza na czas nieokreślony ale od 17.01.2007 oraz spłaciłam dwie ostatnie raty kredytu konsumpcyjnego w GE Money Banku. Zaznaczam, że przy składaniu I wniosku pani o tych faktach wiedziała i mimo to stwierdziła, że mamy zdolnośc na 80 tyś. Ale bank zażądał jeszcze czegoś, mianowicie aby kredyt poręczała moja teściowa. PARANOJA!!!
Stan faktyczny jest następujący. Rodzina 3 osobowa, ja - dochód netto wykazałam 1800 zł, mąż - brutto - 1300 zł (obydwoje na czas nieokreślony) i jeszcze nasz 5 letni synek. Raty kredytów konsumpcyjnych - 0 zł, tymczasem mieszkamy u teściów - utrzymanie domu 200 zł, samochodu - 100 zł. Działka teściowej, ale użyczona dla nas bo za 4,5 roku przepisuja gospodarstwo (wraz z tą działką) na nas. Teściwa podpisze umowę w banku że zgadza sie na ta hipotekę. I co jeszcze ma poręczać - wolne żarty. Mało tego w ostatnim momencie Pani nie informuje że musimy wziąść kredyt na 30 lat bo na 25 nie mamy zdolności. Obłed - postawiłam się, 30 lat zaakceptowałam - bo jakie wyjście, ale teściowej niezaakceptuje. Chce miec tylko na siebie i męża ten dług. A oni chcą mnie tu na siłę wiązac na 30 lat, zresztą nie chce sie przed kimś kłaniać i prosić o poręczenie.
Obecnie losy się ważą w banku. Teraz to nawet Pan na wycenę przyjedzie... zobaczymy. Jesli będzie to decyzja negatywna to ja temu bankowi obsmaruje tyłek. Niedługo miesiąc minie a oni mówią że kredyt w tydzień załatwiają.
A to nasz PKO BP - bank z tradycją.
Mało przyjemne sprawy już opisałam. Teraz z przyjemniejszych... zastanawiam się już nad projektem mebli kuchennych. Mam lekki dylemat - gdzie umieścić zlew - pod oknem czy z prawego rogu. Zlew ma być mały - jednokomorowy z ociekaczem, bo mamy w planach zmywarkę. Może ktoś przeczyta moje dygresje i podpowie. Ale narazie wygrywa opcja zlewu pod oknem - wszystko widać i człowiek w czasie zmywania się relaksuje widokiem z za okna a nie tylko ściana. No nie wiem.
Co do kolorów ścian to nic jeszcze nie piszę - bo naprawdę nie wiem. Zresztą nie mam tynków nawet Ale wiem napewno, że będą to takie głebokie kolory - żadnych półprzeźroczystych pasteli - już mi obrzydły. Podoba mi sie miętowa zieleń, brąz, pomarańcz, fiolet, czekoladowy brąż, słoneczny żółty. Coś się wybierze. Oglądam sobie wizualizacje i już mam ogólny zarys... ale bardzo, bardzo ogólny.
Jak cos ruszy się z tym kredytem to napiszę... no chyba, że znowu zapadnę w sen zimowy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia