Dziennik Meb-a (M08)
"Meb i doradca korporacji"
Poniedziałek, 13/11/2006 godzina 18:50.
Warszawa, ulica Puławska (w świecie równoległym na wysokości kina Moskwa). Meb razem z żoną pojechał na spotkanie z nieznanym mu przedstawicielem korporacji finansowej. Tego typu spotkania są niezbędne w tej robocie w szczególności, kiedy szuka się środków na sfinansowanie swojej misji. Minęły już czasy, że człowiek mógł udać się do okienka bankowego i poprosić o kredyt na 30 lat. Teraz, żeby pozyskać finansowanie trzeba spotkać się z wieloma przedstawicielami różnych finansowych korporacji. Meb, wyszukał przedstawiciela w sieci – słyszał o nim wiele pozytywów. Nie było łatwo doprowadzić do spotkania. Wcześniej spotykał się już z kilkoma bezpośrednimi przedstawicielami wielkich finansowych korporacji. Widział, że musi wybrać najlepszego. Ten doradca miał pomóc mu wybrać tych, którzy są najlepsi. Meb nie lubił pośredników. Rozsądek nakazywał jednak spotkać się także z tego typu doradcą. Ciekaw jestem czy jest tak dobry jak o nim mówią? Jechali ulicą Puławską w stronę centrum. Możesz tutaj zawrócić, powiedziała żona wskazując skrzyżowanie. On zajęty był spoglądaniem we wsteczne lusterko. O pewnego czasu jechał za nimi patrol Policji. W ostatniej chwili wrzucił kierunkowskaz zawrócił na skrzyżowaniu i pomknął, piszcząc oponami, w stronę przeciwną. Skręcił w prawo w ul. Olszewską przejechał 100 m i na pierwszym wolnym miejscu zaparkował. Zgasił silnik i światła, czekali. Nic nie przejechało. To przypadek powiedziała Ag. Może mi się wydawało powiedział do żony. Zauważał jednak zbyt dużo znaków sugerujących mu, że ONE cały czas go obserwują. Nie wierzył w przypadki. Wysiedli z samochodu i poszli na spotkanie.
W siedzibie korporacji (ładny biało-fioletowy salon ) czekał już na nich tajemniczy mężczyzna. Nazywam się Openfi, Nance Openfi. przedstawił się doradca. Usiedli na fotelach. Pan Openfi rozpoczął swoje procedury. Nałożył im na głowy KZK (kaski zdolności kredytowej) i pobierał dane do analizy. Meb wiedział, że to standardowa procedura. Pracował kiedyś dla kilku korporacji finansowych. Zajmował się trochę innymi tematami, ale miał pojęcie co może go czekać. Ustawił swój mózg na nadawanie. Będziesz miał w analizie to, co chcesz zobaczyć - kolego pomyślał Meb i skoncentrował się na transmisji odpowiednich danych. Wcześniej przygotował specjalne pakiety danych dla siebie i Ag. Transmisja poszła bez problemu zdolność OK. brzmiał wynik. Ciekawe czy on także pracuje dla ONE – zastanowił się Meb, na pewno. Doradca zakończył analizę. Przeszli do następnej części teraz Pan Openfi musiał się zaprezentować. Meb pozwolił mu na omówienie wszystkich tematów weryfikując to, co sam przeanalizował wcześniej. Spodziewał się tego, co usłyszał. Około godziny 20 skończyli. Umówili się, że następnego dnia Doradca zaprezentuje im dokładne dane i stosowaną dokumentację. Firmy, jakie im przedstawił nie były złe. W drodze do samochodu analizowali spotkanie. Dupa powiedział Meb – nic nowego nie wniósł do sprawy. Obie firmy Meb miał już przeanalizowane i odbył spotkanie z bezpośrednimi przedstawicielami. Oboje wiedzieli jednak, że przez tego doradcę mogą załatwić korzystniejsze warunki. Teoretycznie wychodziło na plus – doradca potwierdził prawidłowość analizy Meba. Czekamy na telefon on ostatniego doradcy Pana Inga, może on coś wniesie do sprawy. Nie jest źle, powiedziała Ag, teraz musimy tylko wybrać najlepszych.
*
Agentka DzU zaśmiała się do siebie. Miała Meba jak na widelcu, ale on sprytnie wymkną się spod opieki agentów. Wiedziała jednak, że spotkał się z Nancem Openfi. Wystukała numer doradcy, halo Nance ? Cześć mówi DzU, mam prośbę opóźnij Mebowi trochę procedurę. Analityczki pracują nad jakąś nową koncepcją - może coś się uda przeprowadzić. Szkoda, że sama na to nie wpadłam pomyślała DzU odkładając słuchawkę. Wysłała potwierdzenie wykonania polecenia i zaczęła dopracowywać swoją analizę.
Wtorek godzina 20:00.
Meb wrócił do domu z biura, był zmęczony. ONE przygotowało mu dzisiaj całą serię niespodzianek. Tym razem zaatakowało z innej strony. W biurze, w którym pracował zdarzyło się kilka niespodziewanych rzeczy. Rozwiązanie wszystkich problemów zajęło mu cały dzień. Wrócił późno, zjadł kolację i usiadł do komputera. Po raz kolejny sprawdził pocztę. Nic - Pan Openfi nie przesłał obiecanych materiałów. Ech doradcy. Powoli zaczynał się przyzwyczajać, że do każdego terminu trzeba coś dodać. Pan Ing miał dzwonić w tym tygodniu. Zalogował. się na forum Muratora. Sprawdził jak idzie pozostałym wojownikom. W szczególności interesowały go postępy prac zakładających podobne bazy Wstukał Kod M08 wyskoczyło kilkanaście wyników. Aktywnych wojowników było kilku. Byli na bardziej zaawansowanym etapie niż on. Każdy na własną rękę przeprowadzał operację. Dobrze idzie, powiedział do siebie, - cieszył się z postępu kolegów. Forum organizacji Murator i wzajemna pomoc pozwalała im skutecznie bronić się przez siłami ONE. Przeczytał jeszcze kilka sprawozdań, a potem przeniósł się na strony sportowe. Coś dla ducha - w środę mecz: WYGRAMY 2:1 postawił w myślach.
CDN...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia