Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    37
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    86

Dziennik Meb-a (M08)


Meb

748 wyświetleń

"Czarny asfalt nocą"

 

Wtorek 21/11/2006

 

Meb skupił się na pracy, w biurze miał masę zajęć. W międzyczasie nadzorował kilka czynności związanych z bazą, ale wszystkie raczej zdalnie. Nie lubił takich sytuacji – dziwny okres jakaś bierność. Sporo się działo, ale jego praca dla budowy Bazy ograniczała się jedynie do zarządzania, roboty papierkowej i ewentualnych kontroli. Wysłał spis zadań do Fathera .

 

Środa 22/11/2006

 

Father jechał w kierunku bazy. Zerknął na wyświetlacz palmtopa. Meb zaplanował mu na dzisiaj kilka zadań. Sam sobie siedzi przy komputerku a ja ganiam po mieście na stare lata. Uśmiechnął się pod nosem – wciągnęła go budowa tej bazy. Spojrzał jeszcze raz na ekran zadanie nr 1 -spotkanie z ekipą, dogadanie szczegółów. Zadanie Nr 2 – Przesłuchać szefa asfaltowców jaki mają harmonogram, Zadanie Nr 3 podjechać do kilku czarnorynkowych składów. Zadanie nr 4 „Akcja sławojka „ roześmiał się na głos to dobre powiedział i zanucił przebój razem z radiem „...Aśka miała faaaaaajny biust ... „

 

Spotkanie z szefem nowej ekipy wypadło nad wyraz pomyślnie. Father był zadowolony. Jest szansa, że zaczną wcześniej. Miał trochę wyrzutów sumienia, bo niby jedna ekipa już była umówiona. Zadzwonił do nich rano przed spotkaniem z nowa ekipą. Od ich szefa usłyszał ”... wisz Pan jeszcze nie skończyliśmy quwa, troche to jeszcze quwa potrwa wisz pan jak jest w listopadzie nie damy rady może w grudniu... Father pozbył się skrupułów.

Zbliżał sie do Bazy. Nagle zaskoczony stwierdził, że jedzie po płaskim czarnym asfalcie. Nie wierzył. Zaparkował w Bazie.

Co się stało? zaczał się zastanawiać. Robotnicy robili wjazdy na posesje sąsiadów. Ładna czerwona kostka bauma. Szok. Odpada mu jedno zadanie. Składy też już załatwione. Miał luz. Usiadł na krześle przed barakiem i odpoczywał w listopadowym słońcu. I taka pogoda do stycznia pomyślał zadowolony. (Meb w tym czasie siedział zniecierpliwiony i czekał na raport Fathera!!!).

 

*

 

DzU siedziała w gabinecie szefowej. Nie rozumiała co się dzieje. Wdrożyła świetne pomysły, wszystko rozwijało się zgodnie z planem. O co mogło chodzić? Do gabinetu weszła szefowa analityczek. Spojrzała na koleżankę, ta delikatnie skinęła głową i wyszła. Zostały same. Widzisz zaczęła analityczka jesteś niezła, ale za bardzo się zaangażowałaś. Weź kilka dni urlopu odpocznij. A potem mamy kilka planów i będziemy je realizować. Cenię Twoje pomysły. Dokończysz Meba i biorę Cię do siebie, jest już na to zgoda. Aha Mebowi na razie wyluzuj, za dużo nas to wszystko kosztuje a efekty mizerne ze wszystkim sobie radzi. Dajmy mu zabrnąć trochę a potem się zobaczy. Zgadzasz się ? Tak pisnęła cichutko DzU. Głośniej Agentko! ryknęła szefowa DzU poderwała się na baczność TAJEST!. Szefowa się roześmiała. No od razu lepiej i pamiętaj u mnie nie jest łatwo, ale wierze że sobie poradzisz.

Wiesz, że analityczki mają misje na ziemi ? Powiedziała do DzU wychodząc ... zobaczyła jeszcze zdumione oczy DzU. System wiedział o marzeniach wszystkich agentek.

 

*

 

Meb odebrał telefon, dzwonił Father. Ekipa OK chyba będzie dobrze zobaczymy. Mam z nimi jeszcze spotkanie w czwartek. Wezmę Kierbuda. Aha. Ty coś się dzieje ? Mamy asfalt, mają zrobić podjazd, wszystko w kilka dni ? Dziwne! ONE dały na razie spokój? zahakowałeś im coś czy co ?

Ty się obijasz a ja pracuje odpowiedział tajemniczo Meb, zastanawiając się, co się mogło wydarzyć. Nara i dzięki powiedział do Fathera i zakończył rozmowę. Musiał to sprawdzić osobiście.

 

*

 

Tadeusz Kierbud miał dzisiaj dobry dzień poczuł jakaś dziwną ulgę. W dzień na chwile znów poczuł się dziwnie. Znowu pomyślał. Lecz tajemniczy wąż w mózgu poruszył się tyko nieznacznie i zniknął. Architekt poczuł dziwna pustkę. Ogarnęła go radość. Nalał sobie kieliszek wódki. Już miał golnąć sobie jednego kiedy zadzwonił telefon. Father wyświetliło się na ekranie – strach na chwile wrócił, ale architekt odebrał. Halo powiedział buńczucznie. Tadziu sie masz, powiedział przyjaźnie Father. Mamy misje jutro bądź gotowy o 11 OK? rozłączył się nie czekając na odp. Kierbud spojrzał na telefon i na kieliszek. Na zdrowie powiedział i wypił.

 

Godzina 22:00

 

Meb dojeżdżał do Bazy. Dziwne od dawna nie czuł się tak jak dzisiaj. Nie czuł tego dziwnego uczucia jakby ktoś go obserwował. Coś musi być nie tak. Było ciemno Powoli podjechał do bramy. W świetle reflektorów zobaczył, że nie da się wjechać na posesję. Zaparkuje trochę dalej. Zaczynało lekko padać. Zaparkował pod płotem sąsiadów. Zamknął cicho drzwi i zaczął skradać się do swojej posesji. Nagle przy płocie zobaczył dziwny błysk i po chwili ostre białe kły! Odskoczył przestraszony od ogrodzenia. Pies sąsiadów wydał z siebie dziwny charkot. No co ty głupi sąsiada nie poznajesz? powiedział do niego Meb. Ciśnienie 180/110 całe szczęście, że jest płot.

 

Meb bez przeszkód dotarł do swojej bramy. No asfalcik super jeszcze tylko podjazd. Coś na reszcie zaczynało się układać po jego myśli. Zrobił kilka fotek - do raportu i wrócił do domu. Jutro Kierbud ustali szczegóły z ekipą i zaczynamy. Rock’n rolla czas zacząć.

 

Asfalt nocą

http://foto.m.onet.pl/_m/a7df0cc3a5cf411ffb6688330dcf26b0,5,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto.m.onet.pl/_m/a7df0cc3a5cf411ffb6688330dcf26b0,5,19,0.jpg

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...