Dziennik budowy jk69
Skopaliśmy wszystko!
Wieczorem dołączę zdjęcia na dowód. Nasza działka zniknęła - na jej miejscu pojawił się za to lej po bombie oraz górskie przełęcze. Nie ma trawy, kwiatów, kawałka normalnej ziemi.
Kopacze pracowali nad tym dziełem zniszczenia 5 dni.
Dla usprawiedliwienia przypomnę, że my 1/3 domu chowamy w tym wykopie, więc nie jest to jakaś sztuka dla sztuki.
W sobotę ekipa zaczęła robić zbrojenia, dziś kontynuuje. A teraz pada, jestem lekko przerażona, bo Pan J. rozwinął przede mną wizje apokalipsy po-deszczowej - walące się "sciany" wykopu, zalane dno (a ma być tam chudziak wylany w środę...).
Rano geodeci jeszcze raz musieli narzucić fundamenty w wykopie, bo większość poprzednich punktów pomiarowych zniknęła pod zwałami ziemi...
Do załatwienia w tym tygodniu:
- Blaszak + transport (mam na oku w Wieliczce ale prawie nowy, więc drogo...)
- kamień na podjazd do garażu (zdąrzyć przed chudziakiem)
- dysterbit, papa zgrzewalna
- betoniarnia
- hydraulik umówić cenę
- tani piasek do zasypania fundamentów
Tyle do fundamentów.
Stan zero zamkniemy płytą nad piwnicą za miesiąc - tako rzecze Pan J. Przeprowadzka szykuje się więc w 2025 roku... Jak znalazł ciepły kąt na emeryturkę!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia