Dziennik budowy jk69
Z milszych wieści:
odwiedziłam wraz z częścią przychówku Agduś i jej budujący się dom. Przybyli również Sylwka z mężem.
Miło było. Przeżyliśmy wprawdzie atak os - są ofiary w ludziach (córeczka Agdusi i mój syn).
Dom Agdusi wyłania się wdzięcznie spośród łąk i pól - miło jest przejść po istniejących nie tylko w wyobraźni i wirualnej przestrzeni komputerowych dysków - pomieszczeniach. Mąż Agdusi rysował kredą na podłogach planowane ściany działowe - wyglądało jakby "czary czynił" tą kredą.
Ale budowa domu to przecież magia - oto powstaje miejsce, w którym przede wszystkim będzie się żyć (a to już mistyczne są obszary), a nie tylko mieszkać.
W każdym razie trzymam kciuki za plan Agduś zamieszkanie jeszcze w tym roku, w nowym, własnym domu!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia