Dziennik budowy jk69
Liczę.
Liczenie nie jest moją najmocniejszą stroną.
Ani oszczędzanie.
Ani planowanie wydatków.
Z powyższego wynika, że liczę na cud!
Naprawdę - nic śmiesznego.
Liczę również na Bank, że się opamięta i wróci mu zdrowy rozum oraz zdolność logicznego myślenia.
Bank, który wyraża się w samych superlatywach o naszej zdoloności kredytowej, z niezrozumiałych dla nas powodów, chce byśmy udowodnili mu, że mamy jeszcze lepszą zdolność i masę kasy na koncie!
-
Gdybym miała masę kasy na koncie, nie chciałabym raczej kredytu...
Być może Bank w swej lichwiarskiej naiwności, liczy na to, że wybudujemy dom za swoje, po czym obciążymy jego hipotekę na rzecz Banku, a to tylko dlatego, że uwielbiamy mieć długi, kochamy spłacać raty, porządamy wręcz wydawać co miesiąc cięzko zarobione pieniądze na odsetki!
Z tego dla odmiany wynika, że Bank ma nas za bezrozumne małże.
Z całym szacunkiem dla małż.
Nasza bezrozumność może i czasami się ujawnia, ale Bankowi nic co tego.
Liczę nadal. Wszystkie liczby z ilością zer większą niż 2 wprawiają mnie w zdumienie. Wiem już, że z całą pewnością mój brak zainetersowania ekonomią jest zjawiskiem jak najbardziej normalnym i uzasadnionym, a nawet pożądanym.
Nie liczę więc na posadę ministra finansów NAWET w rządzie FACHOWCÓW. Z pożytkiem dla IV i kolejnych Rzeczpospolitych.
A ja sobię tu dalej policzę ile nie mam i ile nie będę miała więcej .
PS: Deszszszszszczczczczczczcz.....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia