Dziennik budowy jk69
Z trudem roplątuję ścierpnięte od czekania nogi... Po przydługiej medytacji, oznajmiam, że w tym czasie :
- zwątpiłam w zdolność logicznego myślenia wśród menagerów średniego i niższego szczebla zatrudnionych w sektorze usług bankowych,
- w związku z powyższym zwątpiłam w możliwość dokończenia stanu surowego w tym roku,
- w akcie desperacji oraz zemsty, napisałam list o dużym ładunku emocjonalnym, który wysłałam do kilku instytucji bankowowo-doradczych,
- który - o dziwo - odniósł skutek
- tzn. 2+2 okazało się, że znów = 4,
- dzięki czemu odzyskuję nadzieję na wybudowanie czegokolwiek tej jesieni!
Sprawa wyjaśni się ostatecznie we wtorek/środę!
Teriva doszła do siebie. W poniedzialek kończy się jej kwarantanna i zostanie zalana betonem. Czyli: za dwa dni wielkie otwarcie autostrady schodowej z piwnicy na parter!!!!!!
(Obawiam się tylko, czy jaki polityk nie zechce nożycami kłapnąć przed kamerą, i dopisać ten odcinek komunikayjny do swych wątpiwych acz zachłannnych zasług?! )
Taaaaa, ten pierwszy raz ... Za kilka lat czynność wchodzenia po schodach nie wzbudzi już we mnie pewnie takiego entuzjazmu
Przyszły tydzień, o ile nieprzewidziane okoliczności nie zbudzą się, zaowocuje też:
- izolacją termiczną piwnic
- ZASYPANIEM WYKOPÓW WOKÓŁ DOMU ! WRESZCIE! Odzyskam moją działkę - przynajmniej w części!
W sobotę odbyło się miłe spotakanie tow. z moimi przyszłymi sąsiadami, którzy są tacy mili, również z tego powodu, że planują wykonać bardzo rozległy drenaż swojej działki! Nie będzie więc "ich woda" zalewać mojej piwnicy i garażu. Rozstaje się - bez żalu - z kosztownymi planami kładzenia rur (fi 30 cm x 2!) do odprowadzania ew. wody płynącej z góry (działki położone są wyżej od naszej). Parę stówek zostaje ...przeniesione do innej rubryki ...
Słowo na przyszły tydzień: NADZIEJA!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia