Dziennik budowy jk69
Między ustami a brzegiem kartoonowego kubka, czyli kierownik i plan doskonały
Miejsce spotkania nie zostało wybrane przypadkowo.W tym mieście każdy wiedział gdzie TO jest, choć nie każdy chętnie przyznawał się do tego, że TAM bywa.
Prostota wnętrz pasowała do deszczowego poranka. Kilku młodych ludzi odrobinę za głośno komentowało wydarzenia z wczorajszego meczu. Gdy stanęli w drzwiach rozglądając się uważnie, ich zauważyli najpierw. Potem dopiero, w rogu sali dojrzeli jego. Przywitali się i usiedli. Kawa z kartonowego kubka przyjemnie grzała dłonie. Niezbyt dotkliwy chłód na zewnątrz to wszystko co pozostało z zimy tego roku. Krople deszczu wolniutko spływały po szybach, a oni, skupieni nad stolikiem i stosem zapisanych kartek ściszonymi głosami omawiali ostatnie szczegóły.
- Musimy się spieszyć, mamy coraz mniej czasu by... - powiedział młodszy z mężczyzn.
Starszy uśmiechnął się delikatnie. Wiedział więcej, bo nie była to pierwsza w jego życiu akcja. Na jego doświadczenie właśnie liczyli. Czuli, że muszą zaryzykować i zaufać mu. Nie mieli wyjścia. czasami życie nie układa się zupełnie idealnie, wiedzili o tym zbyt dobrze, by się teraz zawahać.
- Do jutra - pożegnali się, regulując ukradkiem zegarki, tak by wszystkie wskazywały tę samą godzinę. Do jutra - odpowiedział wychodząc.
Dopijali kawę w milczeniu. Dzień dopiero się zaczynał. Czekało na nich jeszcze wielu ludzi. Tam w mieście. Jeszcze wiele rozmów, i kilka tych chwil niepewności, kiedy czujesz, że właśnie teraz musisz się opowiedzieć. Wybrać. Ostatecznie. Podjąć decyzję.
POczucie, że to początek ostatniej choć długiej prostej, po której cel stanie się osiągalny sprawiało im radość. Starali się jednak o tym nie rozmawiać, by nie zapeszyć.
Wychodząc minęli ładną blondynkę tzrymajacą za rękę małego chłopca.
- Mamusiu, dlaczego ty właściwie nie lubisz McDonaldsa - usłyszeli w jego głosie prawdziwe zdziwienie. Zamykające się drzwi nie dały szansy na poznanie odpowiedzi. A szkoda.
Wyszli nieoglądając się za siebie. Za rondem czekalo na nich miasto pełne obietnic: okien, drzwi, lamp, podłóg, mebli kuchennych i zlewozmywaków. I dziurawych dróg.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia