Dziennik budowy jk69
Coś się jednak znalazło
Niestety nie jest to aparat fotograficzny... Znów więc pozostaje mi słowotok...
Odnalazły się za to dokumenty. W kartonie. Z zupełnie niepotrzebnymi rzeczami .
Czekałam z wiadomościami w tym togodniu na możliowość zrobienia fotoreportażu. Niestety, trzeba jeszcze na fotki poczekać. A trochę się dzieje...
S jak Schody: w poniedziałek zjechała ekipa Pana Staszka i zabrała się za montaż schodów oraz podłogi sosnowej w naszej sypialni, garderobie oraz w holu na piętrze. troszkę się tych schodów bałam, gdyż ustalony ze stolarzem design był wielkim kompromisem między naszymi marzeniami, umiejętnościami stolarza i oczywiście zasobnością inwestorskich portfeli. A nad wszystkim unosił się jeszcze duch mojej paranoi dotyczącej wypadających i spadających schodowo dzieci...
Efekt końcowy miał być więc przede wszystkim bezpieczny, potem tani, następnie drewniany. I tyle.
Na szczęście wyszło całkiem fajnie - tzn. schody są zwyczajne i balustrady są zwyczajne ale ładnie się wpisują tą swoją normalnością w nasz dom!
P jak Podłoga jest sosnowa - i na razie tyle. Miałam (i nadal mam) ochotą ją pomalować na biało, ale ustaliliśmy, że na razie pozostanie w wersji natural - zobaczymy jak się nam będzie z tym mieszkało. Sosna jak wiadomo jest żółta. A nasza sypialnia (i część wspólna z łazienką) popada w różne odcienie oliwko/pistacji i ta żółć tak przypadkiem konweniuje...
Jeden stopień (ostatni) wypadł oczywiście za wysoki i się potykam. Ponieważ Staszek jeszcze do nas wróci przy okazji listew przypodłogowych oraz desek na sufit poproszę go o poprawkę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia