Dziennik budowy jk69
Uchwyty do kuchni wybrane. W sklepie (dla krakusów - niezły wybór akcesoriów kuchenno/meblowych !!!!!! tzn. wszystko do mebli kuchennych - belmeb - ul. Grzegórzecka 79) ilość uchwytów przyprawiła mnie o zawrót głowy. Przy okazji natknęłam się na przepiękny wzór (okleina) frontów kuchennych, co na chwilę wprawiło mnie w gorszy nastrój... Wiecie jak to jest, jak dopada człowieka to poczucie, że można było coś ładniejszego znaleźć. Ale - jak mówił mój były szef - lepsze jest wrogiem dobrego. szkoda, że sam nie stosował się do tej mądrej maksymy, czym doprowadzał swą załogę do szaleństwa ....
Dziś zaczęłam sobie "odgryzać własny ogon" - mam już taki mętlik w głowie... Wpadłam w szał przy wykonawcy z powodu listew maskujących do drzwi, których - mówi wykonawca - nie ma, a ja - oszalały inwestor - mówię, że są. Po przeszukaniu domu, przesłuchaniu wszystkich obecnych i syna, który odbierał dostawę drzwi, przypomniałam sobie jak przez mgłę, że ja tych listem w końcu nie kupiałam ... Chciałam po montażu upewnić się, czy i gdzie będą potrzebne....
W trakcie poszukiwania farb do poprawek, okazało się, ze już kiedyś kupilliśmy farbę do pokoju dzieci - a wczoraj zrobiliśmy to ponownie.... Farba jest mieszana, więc nie można jej zwrócić ... Pomaluję nią schowek w piwnicy albo garaż - będzie wesoło (kolor żółty).
Pan wykonawca stara się być miły. I twierdzi, że do końca tygodnia skończy... Biały montaż robiego teść, również miły starszy Pan. zobaczymy co wyniknie z tej ogólnie milutkiej atmosfery ....
Pan twierdzi, że poprzedni malarze nie gruntowali sufitów - jakoś nie chce mi się wierzyć . I szczerze mam dość wysłuchiwania jak wszyscy PRZED - zrobili wszystko źle ....
Wczoraj wybraliśmy się do castoramy po farbę na drzwi, ale jej nie kupiliśmy. Pan sprzedawca nie robił wrażenie kompetentnego... Jutro odwiedzę jeden z punktów sieci Kolor - mają wszystkie wiodące marki - m.in Tikkurilę, beckersa. Szukam farby matowej albo półmatowej, ładnie kryjącej...
Przy punkcie mieszania farb byliśmy świadkiem okropnej sceny. On wysoki, nakręcony (mąż mój podejrzewa, że przy pomocy jakiś dopalaczy), na oko: przepracowany pracownik agencji reklamowej. Ona drobna, sympatyczna, zgrabna i ładna brunetka. Oboje - po 30-tce. Wybierają kolory na ściany - tzn. ona wybiera a on krzyczy, że głupio wybiera. Wszyscy dookoła dowiadują się, co on myśli (a myśli nie najlepiej, mówiąc oględnie) o jej inteligencji, poczuciu smaku i pomysłach wnętrzarskich. Miota się, przeklina, wrzeszczy. Spektakl trwa przynajmniej 10 minut (my czekamy na wymieszanie farb do pokoju maluchów). Dziewczyna uśmiecha się, jest miła, opanowana... DLACZEGO? DLACZEGO KOBIETY DAJĄ SIĘ TAK TRAKTOWAĆ???? Z MIŁOŚCI???? ZE STRACHU????
I co w takiej sytuacji zrobić - podejść do ofiary tej ewidentnej (jak dla mnie) przemocy (w tym wypadku słownej, ale kto wie, co facet wyczynia za zamkniętymi drzwiami) i powiedzieć: siostro, zastanów się czy naprawdę nie możesz powiedzieć mu : spier.............niczaj agresywny sukinsynie?????
To taka refleksja poczyniona na stronie, przy okazji wybierania pięknych kolorów na resztę pięknego życia...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia