Orchidea i nasze miejsce na ziemi...
No i kolejny pracowity dzień minął.
Dzisiaj spotkałam sie z naszym przyszłym kierownikiem budowy, który jednocześnie zrobi nam adaptacje. Dałam mu wszystkie potrzebne dokumenty, no prawie wszystkie bo miałam nieaktualny wypis z rejestru i muszę jeszcze donieść mapkę ewidencyjną i klasyfikacyjną (potrzebna do wyłączenia gruntów z produkcji ) Pan Tomasz zgodził się również zostać naszym kierownikiem budowy, więc kolejne kroczki do przodu. Powiedział, ze prócz tych wymienionych mapek mam juz wszystko do pozwolenia na budowę, więc mam nadzieję w krótkim czasie takowe otrzymać. W naszym mieście na pozwolenie czeka sie tydzień, oczywiście jak wszystko jest ok.
Zapomniałam jeszcze powiedzieć, że zarówno nasz potencjalny wykonawca, jak i Pan Tomasz po obejrzeniu projektu zasugerowali mi, że szkoda by było nie wykorzystać poddasza, które jest możliwe do zaadoptowania, tym bardziej jak będziemy podnosić dach (zmiana konta nachylenia zgodnie z WZ), więc strop będzie wzmocniony, dodamy okna dachowe i poddasze ocieplimy tak, żeby w kazdej chwili można było dorobić schody i wykorzystać pomieszczenie u góry. Ciekawe co jeszcze w praniu wyjdzie. Acha koszt adaptacji projektu z planem zagospodarowania terenu 1000zł. Chyba nie jest źle?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia