Orchidea i nasze miejsce na ziemi...
Wpadam znowu na chwilkę, bo nie mam dobrych wieści i weny do pisania brak. Wczoraj miało być wytyczanie budynku, a po niedzieli mieliśmy zacząć kopać fundametny. I co? I nic Zamówiona na piątek fadroma która miała usunąć reszte gruzu rozkraczyła się, a ponieważ ściana ogrodowa wypadała na gruzowisku, nie było możliwości, żeby wytyczyć budynek. Poza tym mój wykonawca zadzwonił wczoraj, że opóźniło im się zalewanie bardzo dużego stropu i będzie mógł do nas wejść dopiero po świętach A tak liczyłam na to, że przed świętami będziemy mieli fundamenty.
Spadam, bo nie chcę siać za dużo pesymizmu. JUTRO BĘDZIE LEPIEJ
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia