Dziennik Robina
Niedziela, chwila dla rodziny. Wieczorem niestety musze wyjechać do Warszawy, firma zorganizowała mi jakieś szkolenie, do czwartku jestem nieobecny a właśnie jutro miałem odebrać od geodety dokumenty i biec z nimi do architekta... Chyba żonę poślę, choć wiem, że tego nie lubi.
Działka podzielona, zaczynamy projektowanie. Domek podobny do przedstawionego wczesniej ale nieco inne rozmieszczenie pomieszczeń. Łazienka MUSI mieć okno, dość mam blokowych klitek. Co prawda, w naszym mieszkaniu, przy okazji remontu łazienki założylismy ogrzewanie podłogowe i jest tam naprawdę cieplutko i miło ale jednak... brak słonca.
Musimy się sprężać, do wiosny wszystkie dokumenty musza być załatwione, w marcu zamierzam wbić w ziemie łopate i ściagać humus. Bo zima w tym roku bedzie wyjątkowo łagodna, prawda?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia