Dziennik Robina
Niedziela, troche wolnego czasu więc mogę poklepac w klawisze.
Wszystkie papiery skompletowane, architekt jutro weźmie je w reke i zaniesie do ZUDT. Na wtorek umówiłem się z facetem który ma koparko- ladowarke, przydzie obejrzec moje poletko bo trzeba je trochę splantować i usypac połączenie działki z droga gminną. Zobaczymy ile sobie zażyczy.
No, w koncu cos się dzieje....
A na moim polu wyrosło zboże , jeszcze w zeszlym roku było tam normalne, uprawne pole... Umówiłem się z sąsiadem, że wpuści tam swoje krówki, żeby zjadły to co wyrosło, bo żal mi zboża rozjeździć spycharką.
Potem jeszcze czeka mnie wizyta w gminie, pod jezdnia jest przepust i woda z roztopów z drugiej strony drogi spływa do mnie. Zaproponuje im, żeby zrobili odprowadzenie tej wody na połozone niżej łąki. Zobaczymy, co na to gość od melioracji.
To tyle, lece lulu, jutro do pracy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia