Dziennik Robina
Tadam!
18.10.2006.
dziś rano był geodeta (porządny gosc- powiedział że będzie i był - to raczej rzadkośc żeby fachowiec był słowny i terminowy)
Ba! po wytyczeniu budynku zadzwonił, że robota zrobiona zgodnie z umową, pochwalił gościa od spychacza, że zrobił to porządnie i zostawił mapki u wujka-sąsiada.
A wujek- sąsiad- na zdjęciu poniżej
W domu- burza. Zona zrobiła mi awanturę, że zapłaciłem za spychacz więcej niż się umawailiśmy ale- moim zdaniem- sytuacja tego wymagała. 750 zł poszłoooooo... Moim zdaniem warto było, zrobione porządnie i prawdopodobnie oszczedzę na kopaniu rowów pod fundamenty- bedą zrobione ręcznie. Na własnej skórze odczułem, co to znaczy bum w budownictwie i co to znaczy drenaż kadry (czytaj- ucieczka siły roboczej za granicę)-jedno i drugie spowodowało, że ceny sprzed kilku miesięcy można sobie wsadzić w... a wytrzasnąć na "już" porządną maszynę z kumatym operatorem- zakrawa na życzenia do Św. Mikołaja.
Tak czy owak- coś sie dzieje i nabiera tempa
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia