Dziennik Robina
Sobota, 21.10.2006
Dzis spotkaliśmy się na naszej działce z wykonawcą, pomierzylismy wysokości i ustalilismy, jak wysoko ma byc posadowiony nasz dom. Wyszło prawie tak jak w projekcie.
Wczoraj przyjechały deski z tartaku na szalunki fundamentów, 1070 zł wyleciało z mojej kieszeni...
Wrrr... zapomniałem kupić tablicę informacyjna, nadrobię to we wtorek bo poniedziałek mam wyjazdowy...
Spotkaliśmy się także z bankowcami, wydawało się nam, że wszystkie formalności kredytowe są już załatwione i czekamy tylko na podpisanie umowy a tu niemiła niespodzianka- musimy albo obnizyc wielkość kredytu albo zapłacić 1000 złotych za ubezpieczenie "brakującego wkładu własnego". Jakas głupota ale nie mam ochoty się szarpać, weżmiemy mniejszy kredyt, mamy jakieś zapasy gotówki.
Zobaczymy, co bedzie w poniedziałek, opisze to we wtorek.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia