Dziennik Robina
Niedziela, 4 luty
Dopadło mnie przeziebienie, leżę drugi dzień. Raz na rok tak mam- trzydniowa choroba a potem zdrów jak ryba przez cały nastepny rok.
W piatek zadzwoniła pani z firmy od okien i powiedziała, że okna gotwe więc umówiłem się na montarz nazajutrz. Niestety po godzinie zadzwoniła ponownie i przepraszając przesneła termin na środę- okazało się, że owszem, w fabryce okna stały gotowe- ale prawie. Dwa były nie okute więc nie było sensu montowac części a potem tych dwóch ostatnich. Może to i dobrze, z przeziębieniem byłbym bezużyteczny a tak przy okazji montażu pozabijam otwory drzwiowe żeby okna nie dostały nóżek i nie poszły na inną budowę
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia