Dziennik Robina
Piatek, 28 wrzesnia
Pamiętny dzień, bo dziś stałem się kimś, kogo kiedys milicja okreslała kryptonimem BOMZ (czyli bez określonego miejsca zamieszkania)- wymeldowałem się z dotychczasowego miejsca a nie mogę się jeszcze zameldować w domu- ot taka forma bezdomności
Zrzuciłem też z pleców narośl w postaci Administracji Spółdzielni Mieszkaniowej "Bacieczki"- przestałem byc jej członkiem i odebrałem nawet mój wkład członkowski w wysokości... nie zgadniecie- 30 groszy!
Myslałem, że padnę ze śmiechu
A tymczasem- prace przy ogrodzeniu trwają, CO odpalone i hula, podłoga drewniana na dole- zrobiona, powoli przewożę swoje graty. Okazuje się, że nie gromadziliśmy zbyt wielu rzeczy i pójdzie gładko.
A teraz- do łózka!
Ostatni raz w tym miejscu, ostatni raz od 17 lat...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia