Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    179
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    266

Babie Lato w Królestwie Pruskim


rafałek

452 wyświetleń

6. Obrabiamy projekt – czyli adaptacja i ostatnie boje w urzędach.

 

No i znowu zaczynają się rozważania, co i jak. Niby zmian będzie niewiele, ale… chcemy ścianę trójwarstwową. Wszyscy straszą nas kosztami, ale… wg wstępnych wyliczeń wychodzi nam, że nie powinno być jakoś nieziemsko drożej, a przy dobrym wykonaniu powinno być solidniej. Rezygnujemy też ze schodów żelbetowych – będą drewniane. Na koniec zachciało się nam drzwi do garażu (dużo się o tym naczytałem i wybieram wygodę – jak ktoś się będzie chciał włamać to i tak to zrobi, zainstalujemy alarm i tyle). W trakcie adaptacji wynikła sprawa stropu. Nikt w okolicy nie chce zrobić monolitu i tu znowu zagwozdka czy gęstożebrowy czy iść na łatwiznę i położyć płyty? Wybieramy wariant 2 czyli płyty. Jak się źle wykona to każdy będzie pękać. W międzyczasie okazuje się, że nasza ściana 3W zmniejszy pokoje !!! no tak ścian będzie grubsza ale co robić? Pani architekt mówi, że można zachować wymiary wewnętrzne, ale za to potrzebna jest zgoda autora na zmianę wymiarów zewnętrznych. Dzwonię do Białegostoku i już po kilku minutach mam zgodę na fax’ie!!! O rety co za radość, co za tępo. Pani architekt aż nie chce wierzyć, nie wzięli za to pieniędzy? To nieprawdopodobne.

Dom będzie z porotermu. Ściany nośne z 25P+W, zewnętrzne 25P+W, 10cm wełny i poroterm 8P+W. Ścianki działowe poroterm 11,5P+W.

Wszystko to wygląda pięknie i ładnie ale… trzeba zrobić projekt przyłączy. Jak trzeba to trzeba. Umawiam się z facetem i tu mały szok – facet chce 550 zł za kilka kresek (woda przed domem, prąd już zrobiła energetyka, kanaliza w drodze). Argument nie do podważenia – „pieczątka też kosztuje”. W końcu stanęło na 450 zł za wszystko. Co robić zgadzam się. Na osłodę mam warunki i zgodę na przyłącza za darmo.

Papiery już są, pani architekt zrobiła swoje, czas na urzędy. I tu małe zdziwienie. Wszystko (łącznie z prawomocnym pozwoleniem mam w jeden dzień – dziś składam jutro odbieram – warunek tylko jeden mam obkolędować zainteresowanych by oświadczyli, że nie będą zgłaszać sprzeciwu). Na następny dzień objeżdżam wszystkich listy i następuje wymiana dokumentów, płacę z znaczkach 50 zł i mam pozwolenie !!! Do tego prawomocne. Udaję się do pokoju naprzeciw. Tam mam dostarczyć jeszcze deklarację kierownika budowy. Donoszę właściwą bumagę i po zapłaceniu 7,50 otrzymuję ostemplowany dziennik budowy.

Nieubłaganie nadchodzi wiosna, a z nią mają ruszyć prace. Planowany termin 1 kwietnia okaże się niewypałem, ale o tym w następnym odcinku.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...