Babie Lato w Królestwie Pruskim
13. Lejemy fundamenty - nas też olewają !!!
Silna ekipa od poniedziałku zabiera się do lania fundamentów. Woda jakoś weschła - chyba się wysączyła na zakłądach folii tak, że w poniedziałek rano w niektórych miejscach nie było więcej jak 1 cm. Myszy też żadnych nie zwuważaliśmy.
Beton miał być dowożony sukcesywnie - robota do 13... i co? i nic, co chwila przelotny deszcz, ale to nikomu nie przeszkadzało - na beton nawet lepiej - tyl;ko ta terminowość. Do zalania około 42 m3 a moi fachowcy czekają godzinami - dosłownie - na beton. Zryw i czekanie. Zrobiło mi się głupio, ale... umówiłem się z nimi, że wszelkie dostawy sami sobie będą załatwiać więc tak do końca nie czuję się winny. Zaczynam coś przebąkiwać, o zmianie betoniarni, a oni mnie uspakajają że w ubiegłym roku nie było problemów więc pewnie to jakieś przejściowe problemy. Jednak widzę, że z każdą godziną (!) sami zaczynają wątpić w swoje słowa. Robota niby idzie, ale tępo jest ślimacze. Dobrze że pogoda dopisuje i co chwila przepaduje. W końcu ekipa niewyrabia i wysyła gońca do betoniarni (sami załatwiali - sami pilnują). Wychodzi na to, że tego dnia facet umówił się na 3 budowy. Zamiast szybko wyszło jak wyszło. Skończyli prawie o 21. Wszystko zatarli, zakryli i pojechali... no ładnie się zaczyna.
http://republika.pl/babie_lato/foto/big_budowa_006.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia