Babie Lato w Królestwie Pruskim
36. Stanęło na dobre
Dach w zasadzie skończony. W zasadzie, bo zabrakło taśmy pod gąsiory... Niby nie ma problemu, ale taśma była kupiona już w marcu. Do tego dwa miesiące temu zamówiłem dachóki z kominkiem do odpowietrzania kanalizy i też nic. Zawaliła hurtownia. Taśmę (brakujące 22m) sprzedali (jak mogli sprzedać moją taśmę), a kominków jakoś nie mogą ściągnąć (ciekawe czy próbowali? ). Ja jestem zły, żona wściekła. Dekarze już by chcieli wziąść kasę i iść na inny dach. I co ja mam zrobić? Mam jeszcze trochę niezapłaconych drobiazgów i chyba ONI (hurtownia) będą czekali na te ostatnie pieniądze jak ja czekam na materiał od nich. Dodatkowo sprowadziłem sobie okno do łązienki na poddaszu. Okna tego nie było w projekcie, ale to zawsze i oświetlenie i wentylacja.
Tak więc my czekamy za taśmą i dachówkami z kominkiem (szt. 2), dekarz czeka za kasą i materiałem i wszyscy jesteśmy
Dobrze, że w tym roku już koniec. Trzeba będzie trochę pooszczędzać i odpocząć od budowy.
Korzystając z przerwy posprzątaliśmy trochę na działce. Pozbierałem folie i wcisnąłem do kontenera na plastik. Ścinki blach do kubełka po impregnacie, drewno na kupę (będzie do palenia) i spaliłem worki po wapnie, cemencie i co tam jeszcze było. Najlepiej paliły się rury z szalunków od kolumienek. Co oni do tego dodają? Jak się rozpaliło to podejść można było nie bliżej jak na 2-3 m.
Po skończonej zabawie popiół z gruzem poszedł na wyrównanie dziur na drodze i tak się zakończył miniony tydzień.
W planie mamy skończenie tego dachu - jak hurtownia dostarczy co się słusznie należy, a potem... potem już chyba tylko sem jesiennozimowy i negocjacje z ekipami na rok przyszły.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia