Babie Lato w Królestwie Pruskim
37. Kilka fotek i o nowym zwierzaku
Na wstępie może o tym nowym. Kończą się ciepłe dni i coraz z rzadziej wychodzę na dach. W chodzeniu po dachu jest coś niesamowitego: widok, przestrzeń, to jest zbliżone do chodzenia po górach (wiem, że to nie to samo). Zimą będzie mi tego brakować, ale chociaż popatrzę sobie przez okno w dachu...
No to wracamy na ziemię a właściwie na dach. Chodząc ostatnio po dachu przyglądałem się gąsiorom. Trójniki jeszcze nie są przykręcone, dekarze czekają na brakującą taśmę i kominki, a przykręcenie trójników zostawili na koniec. Tak więc podnoszę ten trójnik i co widzę pod nim... no właśnie, pod nim siedzi coś małęgo, brązowego, jakby mysz. No dobrze mam kota mogę mieć i mysz, ale co ta mysz robi na dachu i do tego jakaś dziwna... ojej ona ma skrzydła . No mysz ze skrzydłami to już lekkie przegięcie, co się dzieje na tym świecie, jakich to czasów dożyliśmy. Jednak po chwili zaczęło mi coś świtać w głowie. Mówili chyba o tym w szkole. Ta moja mysz to chyba jest TOPERZ no bo jak NIE TOPERZ to ja już nie wiem co .
Myślę, że teraz dom będzie bezpieczny - od ziemi pilnuje go kot stróżujący, od góry siły powietrzne - to mi się podoba, szkoda, że kota trzeba karmić - tak by było całkowicie bez kosztów .
A tak na poważnie zastanawiam się czy nie przenieść TOPERZA (bo jak NIE TOPERZ to co?) na strych. Nie zasnął on jeszcze, ruszał się i chodził pod gąsiorem, a boję się, że dekarze mogą go przykręcić do dachu , a to by mu na dobre nie wyszło.
A teraz kilka fotek:
Dom prawie pod dachem. Jeszcze tylko okna - te zostawiam na koniec, by po wszystkim pozabijać wszelkie drogi dojścia. Dekarze pytali, czy się nie boję... boję i to jeszcze jak, ale jak mają kraść, to mogą i na wiosnę . A tak dołożę światła, jakiś alarm i dam na tacę... ech...
http://www.europartner.com.pl/katastrofa/dach_1.jpg
A tu zbliżenie na część dachu. Na garażu może kiedyś będą kolektory słoneczne do grzania CWU. Na razie wybieram się na konferencję na ten temat do Poznania (30.09).
Dach jest jeszcze trochę brudny od pyłu z ciętej dachówki. Na koniec będą go myli - no chyba, że będzie padać i się sam umyje, ale jeden deszcz nie wystarczy...
http://www.europartner.com.pl/katastrofa/dach_2.jpg
A tak wygląda mój śmietnik po sprzątaniu. Pozostały obrzyny desek, które jak się zwolni szopka pójdą tam na zimowanie (ciekawe co kot na to powie? ). Papę wykorzystam w ogrodzie.
http://www.europartner.com.pl/katastrofa/dach_3.jpg
I to by było tyle...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia