Babie Lato w Królestwie Pruskim
51. Po wyjeździe terenowym
W sobotę zrobiliśmy sobie wyjazd terenowy. Pojechaliśmy oglądać kociołek i po drodze podziwiać płytki. Z kociołkiem powstało kilka wątpliwości, jednak szybko rozwiałęm je w rozmowach na forum. Z płytkami jest dużo gorzej. Jak wytypujemy płytkę w necie, to w katalogu wygląda inaczej, jednak w salonie wygląda też inaczej i co dziwne w następnym salonie wygląda jeszcze inaczej Tak jak różniece pomiędzy netem, drykiem i realem są raczej oczywiste to różnice między salonami wywołały nasze zdziwienie. Potem doszliśmy jednak do wniosku, że wynikają one z różnic w oświetleniu ekspozycji... I jak tu wybierać i porónywać. Ja nawet wpadłem na prostszy sposób rozwiązania naszych kłopotów. Mamy listę faworytów. Teraz wystarczy tylko wykonać losy, zwołać komisję i przeprowadzić bezstronne losowani. I co wypadnie to kupić... Problem z wyborem to nie tylko sprawa ceny. Przez pomyłkę weszliśmy do salonu gdzie płytki zaczynały się od 250-300 zł za m2 . Niby łądne, ale za takie pieniądze nigdy byśmy chyba nie kupili. I co jeszcze ciekawsze - jeśli nawet byłoby nas stać na nie to i tak byśmy mieli problem z wyborem czyli wracamy do punktu wyjścia. A tak na marginesie, to przypomniało mi się jak w pośpiechu opuszczaliśmy salon z tymi ekskluzywnymi płytkami, to przy drzwiach podchodzi do nas pani i z uśmiecham na ustach oznajmia, że możemy jeszce pooglądać ekspozycję na górze... podziękowaliśmy, tylko do dziś się zastanawiam, a może tam na górze były płytki w naszym przediale cenowym?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia