Babie Lato w Królestwie Pruskim
60. Ogrzewanie w salonie czyli piwrwsze źródło ciepła...
Dom coraz bardziej przypomina dom. Mimo zafoliowanych okiem i tym podobnych wynalazków wszystko powoli normalnieje. Dziś udało mi się pożyczyć piecyk - taki mały, stary żeliwny piecyk. Dokupiłem rury (2m i 2 kolanka) za co zapłaciłem "jedyne" 40 zł . No ale co robić. Podłączyłem wszystko do komina od kominka i już się pali. i to nie tak jak kiedyś - w wyczystce, tylko normalnie. Wiem, że przy tak nieszczelnym domu ciepło nie będzie, ale przynajmniej majstry będą mogły się ogrzewać przy przerwach... no i ten dym z komina. To jest to...
Dziś czuję się na prawdę szczęśliwy....
A co się dzuieje u was czytelnicy mojego dziennika? Widzę, że czytacie, ale jakoś nikt się nie odzywa...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia