Babie Lato w Królestwie Pruskim
105. Nowy dzień, nowe wyzwania
Kolejny dzień szarpaniny. W domu coraz bardziej swojsko. Dziś ciągle wykańczają płytki - Cięcie w karo produkuje masę odpadu, ale też masę pracy przy docinaniu i doklejaniu tych małych trójkącików. Dziś też się wzięli za cokoły. Z cokołami jest ciekawa sprawa - miało ich nie być za za to miały wszędzie być założone równe listwy. Jednak w ostatniej chwili nastąpiłą zmiana decyzji która jak się można domyślać pociągnęła za sobą poważne konsekwencje. Zabrakło płytek do pomieszczenia przy kotłowni. No ale ta sprawa nie jest priorytetowa. Rozwiązanie jest bardzo proste - należy dokupić najtańszych (górny pułap to 20 zł/m2) i sprytnie wymieszać z naszymi. A co się będziemy martwić. Doszła też inna płytkowa nowość. W kącie w garażu, zaraz przy drzwiach do kotłowni jest miejsce na umywalkę i pralkę. Umywalka pewnie jeszcze sobie poczeka, ale pralka będzie tam garażować i pracować długi czas (pralnia ma być na górze, a na górę brak kasiorki ) Aby upodobnić to miejsce do swoich funkcji postanowiliśmy położyć tam fartuch z płytek, a skąd płytki... ano wyszperałem półtora kartona z piwnicy - są to pozosta łości poremoncie naszej obecnej łazienki. Tak więc mamy już pierwsze płytki w garażu. Dziś miałem w planach porządkowanie okolicy domu, jednak przelotny deszcz jakoś wybił mi to z głowy. Zamiast tego zabrałem się za zasypywanie kałuż (jednak trzeba będzie zrobić kanalizację deszczową).
Dziś też przyjechała ekipa wyczyścić zamuloną studzienkę kanalizacyjną (przy drodze). Ekipa przyjechałą, przepłukałą i pojechała, a betonowa klapa została byle jak założona nad wejściem do studzienki. Efekt - przy kolejnym deszczy potok z drogi naniósł nowe porcje piasku do środka. Nie było na co czekać. Zamieniłem podstępnie betonową płytę na żeliwną przykrywę. W efekcie klapa podniosłą się o około 15 cm. W przyszłości trzeba będzie obetonować kołnierz, ale na razie powinno wystarczyć solidne obsypanie go piaskiem do poziomu drogi.
A tymczasem w domu żona wyprodukowała kolejną porcję soku porzeczkowego. Będą miały dzieciaki co popijać jesienią i zimą. To już kolejna porcja do naszej już nowej spiżarki.
Pozdrawiam
A Wy robicie jakieś zapasy na zimę? Nasze dzieci niezbyt lubią soki z kartonów.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia