Babie Lato w Królestwie Pruskim
133. Rozstania
Dziś ewidentnie zakończyliśmy pewien etap w naszym życiu, a mianowicie rozstaliśmy się naszym starym firmowym mieszkaniem. Zostało komisyjnie zdane. Odbyło się to dopiero dziś, bo ciągle coś było do zrobienia lub do wyniesienia. Mieszkanie jak mieszkanie - tu problemem były niechciane meble, które w końcu upłynniliśmy, ale jakoś nie jestem finansowo usatysfakcjonowany . Inna sprawa to oczyszczenie piwnicy i garaży... Kurcze blade - czego to my tu nie trzymaliśmy , mało tego ale po co my to wszystko trzymaliśmy - na to pytanie nikt nie zna odpowiedzi.. Ale co by nie pisać - wszystko zostało wyczyszczone i wyniesione. Samo wynoszenie to nawet nie problem, ale posortowanie, by nie wywalić czegoś potrzebnego...
W garażach (tak tak - mieliśmy dwa garaże) znalazłem nawet mały składzik drewna. Po pewnym zastanowieniu okazało się, że to kawałki pieńków z hubami zbieranymi w celach edukacyjnych. No ale - edukacja gdzieś zaginęła a eksponaty zostały przeklasyfikowane na opał i zostaną w najbliższym czasie przepuszczone przez komin...
W domu też pewne postępy, ale... postaram się o tym napisać jutro. Może zdążę nawet coś pokazać .
Pozdarwiam i mam nadzieję, że jeszcze niekiedy TU zaglądacie a może już nie?
Pozdrawiam
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia