Babie Lato w Królestwie Pruskim
136. Idzie zima...
Tak tak, za oknami robi się biało i z tego faktu jako jedyna cieszy się córka. W domu ciepło, a po ostatniej sobotniej wyprawie coraz cieplej. Zaradziłem nawiewaniu zimnego powierza przez okap. Dom jest za szczelny i ostatnio wypraktykowaliśmy, że jak chcemy włączyć okap to koniecznie trzeba rozszczelnić lub nawet uchylić okna w kuchni. W przeciwnym wypadku zmienia się ciąg w kanałach wentylacyjnych który na szczęście samoistnie wraca do normy. Po radach z forum zaczałem poszukiwać albo wstawki w rurę z taką zastawką jednokierunkową, albo kratki z automatycznym zamknięciem. Kratkę znalazłem, ale działąjącą w przeciwnym kiedunku niż mi było potrzebne więc sobie odpuściłem. Wstawkę znalazłem, i owszem, ale w ostatnim punkcie moich wyjazdów - swoją drogą była to hurtownia w której kupiliśmy 100% instalacji do hydrauliki i kanalizy - aż wstyd, że nie pojechałem tam na początku. Bajerek kosztował 7 zł a ile radości. Wstawiłem go w rurę na zwenątrz i uszczelniłem silikonem. To działa ! . Jak włączę okap to klapka się ładnie otwiera, jak wyłaczę to zamyka i już nic nie ciągnie.
Za to zaobserwowałem większe wianie z rury do powietrza od kominka. Na razie zatkana jest papierami, ale przesunąłem w to miejsce legowisko dla kota i problem jakby zaniknął .
W zimniejsze dni obserwuję lekkie zaparowywanie dołu okien tak do 3 cm. Jest intensywniejsze w sypialni i kuchni. Na razie to staram się ścierać, ale w ciagu dnia zanika samoistnie.
Ogólnie z wentylacji jestem bardzo zadowolony, szczególnie w łazience i WC. W łazience okno lekko zaparowuje przy kożystaniu z prysznica, ale też szybko znika samoistnie. W WC "zapaszki" znikają błyskawicznie - szybciej niż w starym mieszkaniu przy wentylatorze.
Z paleniem mam coraz lepsze wyniki - ostatnio po załadowaniu ok 1/3 komory o godzinie 23 rano o 7:30 miałem jeszcze całkiem sporo żaru więc nie trzeba było rozpalać tylko dołożyć. Do tego palę ciągle drewnem nienajlepszym (reszta zapasów mojej gałęziówki) więc zimy się na pewno nie boję...
W piatek wykonałem samodzielne czyszczenie komina - poszło całkiem sprawnie. Zauważyłęm, że najwięcej sadzy zebrane było w rurze łączącej kociołek z kominem.
W sobotę pomalowałem nasz stary karmik. Mam nadzieję, że jak odpuści uda mi się go wkopać przed oknem córki... W sobitę mieliśmy też zaorać ogród, ale... może się załąpiemy na jakąś odwilż lub przejściowe ocieplenie, ajk nie to pozostaje tylko czekać na wiosnę...
I tak jakoś leci, w domu ciepło, w garażu też. Jesteśmy zachwyceni napędem do bramy dzięki któremu nie trzeba wysiadać przy wyjeżdzaniu z i powrotach do domu. Niby bajer, ale jaki uzyteczny. Jak się ogrodzimy od frontu to brama na 100% będzie na pilota.
W sobotę też (jaki to fajny dzień ) przymierzałęm się do zakupu lampek do przyozdobienia domu na święta. Węże wszelakiej maści są dość drogie (u nas 12-14 zł/m) ale znalazłęm ądny zestaw (zewnętrzny) długości 10m za 80 zł. CHyba zaszaleję - w końcu to będą pierwsze święta w nowym domku więc chyba warto.
I to by było na tyle...
Pozdrawiam
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia