Babie Lato w Królestwie Pruskim
166. Są grzyby...
Śpieszę donieść, że są grzyby.
Dziś wybraliśmy się w bliższe okolice i nic... ale niezrażeni pojechaliśmy lekko w głąb naszej puszczy i tu pełny sukces. Pierwszego borowika lub jak kto woli prawdziwka wypatrzyłą z samochodu moja żona, a dalej to już poszło jak po sznurku. Chwila w lesie i całkiem sporo grzybów. Jednak żeby nie było tak słodko duuuużo jest robaczywych. Ala (nasza córka) już wydała dyspozycje w sprawie grzybów - bedą na obiad.
Pozdrawiam
PS. Na następny wyjazd zabiorę aparat by pokazać te grzyby.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia