Marysia - Archipelag - kirkris
Hej, dziś znowu jestem wściekły
Przyjechałem na budowę, minęły 2 dni od ostatniej wizyty. Elektryka już nie ma po sobotniej scenie, kable wiszą smętnie. Ojciec obejrzał elektrykę i mówi, że schrzaniona. Głownie chodzi o "siłę": 3 fazy w garazu i kuchni pociągnięte kablem 5x1,5^2. Ojciec się "trochę" zna i mówi że w garażu powinienem mieć co najmniej 4^2 a w kuchni może byc ciut mniej jak kasy brak.
Jestem starsznie wściekły, tym bardziej, że pozostała część ekipy dziś znowu narzekała, że robotra cięzka, że korzenie, że cegły itp. Przez dwa dni wykopali 10 mb wykopu pod podmurówkę o głębości 70 cm
Tyle to chyba bym sam zrobił
Ale to mało: wieczorem sąsiad dzwoni i mówi że na działce stoi samochód i ładują brzozę którą mu obiecałem (pociętą na kawałki po wycince). Wkurzyłem się i dzwonię. Facet z ekipy twierdzi, że gość przyjechał i mówi że ze mną wszystko ustalił
Mnie szlag trafia i mówię że przede wszystkim powinien do mnie zadzwonić i zapytać. Tak to jest po prostu kradzież a on odpowiada za działkę i wszystko co na niej jest. Facet się zmieszął i mówi że już rozładowują. Według mnie to gościu się dogadał za kasę na flaszkę (tym bardziej, że już wcześniej mnie zaczepiał o to drewno)
To przelało czarę i podjąłem decyzję o zmianie ekipy. Teraz tylko muszę szybko zorganizować sobie dozór na działce (materiały itp)
pozdr
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia