Dziennik Budowlanej Jones
Czas Apokalipsy
Tenże czerwiec 2002, upał jak cholera...
W domowych pieleszach liżę rany. Tej najcięższej nic chyba nie zaleczy. Oto wzięliśmy pieniądze mamusi i przepuściliśmy jedną trzecią na bezużyteczny kawałek pola. Piękny, cholera, ale tylko piękny. Misiaczek coś tam gada, że będzie sadził wierzbę czy inną marchewkę, ale ja go nie słucham tylko zalewam się łzami. Nie śmiem spojrzeć w oczy mojej rodzicielce, która sprzedała swoje jedyne lokum, rozdała dobytek znajomym i przeprowadziła się do naszej dwupokojowej dziupli. Na 33 metrach kwadrat troje ludzi i dwa koty (nasz i mamusi), które nienawidzą się od pierwszego wyrwanego kłaka. Czy będziemy tak mieszkać do końca świata?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia