Dziennik Budowlanej Jones
OBCY - DECYDUJĄCE STARCIE – część 1
Koniec cholernego lata 2002
Stan: 50 kg ‘żywej’ wagi (hurra!), 2 jednostki alkoholu (mniam!) i grupa wsparcia (faceci!)
Miejsce: pieczara Obcego przez pi ar* nazywana Ratuszem.
Wchodzimy. Komando Foki w składzie: ja, Sąsiad i Sołtys. Drogę zagradza nam wampirzyca (czerwone pazury, czerwone usta, czarny natapirowany łeb). Czy ona nie wie z kim zadziera?
- Byli państwo umówieni? – pyta uśmiechając się upiornie.
Darujemy jej. Dziś nie zginie. Oszczędzamy amunicję.
- Proszę chwileczkę poczekać. Pan burmistrz zaraz państwa przyjmie!
Stoimy, cały czas zwarci i gotowi. Nie zmylą nas te marmury czy złocenia, tu wszędzie czuć zgnilizną. Nie zwiodą nas dębowe drzwi, za nimi czai się On. Obcy.
W dłoniach dzierżymy broń. Trzy futerały. Trójka Desperados.
Desperado 1: Sąsiad. Szef Komanda Foki. Zraniony na dumie przez Potwora. Długo lizał rany. ”Dostałem baty! Ja, stary wyga!”
Desperado 2: Sołtys. Przyboczny. Gnębiony wyrzutami sumienia. Pragnie odkupić winy. „Gdybym wiedział, nigdy bym tych działek nie sprzedał!”
Desperado 3: Ja. Drobna blondynka. Przynęta. Niepoprawna romantyczka. „Wybuduję się na mojej ziemi, do jasnej cholery!”
* (dla niezorientowanych) pi ar to wymowa angielskiego skrótu: p.r. (public relations)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia